17.11.2024

Z notatnika Jerzego Bralczyka – Spadek

opublikowano: 2015-04-10 przez: Mika Ewelina

Scheda to był pierwotnie 'pasek odcięty z łodygi papirusu'

Sukcesja pochodzi od łacińskiego succedere, czyli 'podsuwać się', a przenośnie – 'brać coś na siebie', successio zatem było 'wstępowaniem na czyjeś miejsce'. Scheda to był pierwotnie 'pasek odcięty z łodygi papirusu', potem też 'oddarty kawałek papieru' – z greckiego schide 'odłupane drewno' (a to od schidzo 'rozdzieram'). Dziedzictwo jest od dziedzica, początkowo 'potomka tego samego dziada', potem – 'krewnego uprawnionego do przejęcia majątku po bezpotomnej śmierci posiadacza', czyli do dziedziczenia po kimś. Wszystkie te słowa były najpierw metaforami, odwoływały się do różnych skojarzeń i międzyludzkich relacji, z czasem mniej lub bardziej uroczyście związały się z nazywaniem przejmowania po tych, którzy odeszli, ich majątku, osiągnięć, nawet cnót.

Metafory szczególnie często buduje się na relacjach przestrzennych. I w tym zakresie mamy dwie przenośnie, których rekonstrukcja wymaga pewnej wyobraźni, ale odpowiada naszemu widzeniu świata: spuścizna (dawniej też puścizna) i spadek. Pierwsze słowo łączy się jakoś z działaniem celowym lub przynajmniej świadomym – to coś, co zostało spuszczone (puszczone) i mogło zostać podjęte. Widać tu w pewnym sensie perspektywę kogoś, kto coś komuś zostawia. Drugie słowo oznacza coś, co spadło. Skąd – mniej tu jest ważne. To perspektywa beneficjenta – dziedzica, sukcesora, spadkobiercy.

Słowo spadek pokazuje wyraźnie kierunek: z góry w dół. To dziś dla nas oczywiste – ale właściwie dlaczego tak to widzimy? Dlaczego potomkowie to zstępni, a przodkowie – wstępni, nie zaś na odwrót? W każdym razie spadek ze spadkodawców na spadkobierców spada. Prasłowiańskie pasti (pierwsza osoba: padą) to 'szybko zlecieć z góry' lub 'upaść, przewrócić się' (też w dół), już w praindoeuropejskim był rdzeń ped- o podobnym znaczeniu. I ten kierunek wyznaczył znaczeniowe kierunki rozwoju tego słowa. I zasadniczo nie jest to kierunek najprzyjemniejszy. W słownikach częściej jako pierwszoplanowe znaczenia tego wieloznacznego rzeczownika podawano 'upadek', 'utratę', zgubę', a nawet 'ruinę' i 'klęskę'. Jednym z ulubionych i powtarzanych przez słowniki cytatów był „pokażę wielkie utraty i spadki, które on na wojnach popadł” (to z Orzechowskiego). Znaczenie korzystniejsze, zwłaszcza dla spadkobierców, pojawiało się jako kolejne, nieraz odległe. Bo był jeszcze oczywiście spadek jako to, co się działo, więc fizyczne 'spadanie' i to, gdzie się to mogło odbywać, więc 'pochyłość, obniżenie terenu'; były już metaforyczne 'zmniejszenie', 'ubytek' i 'obniżka'; pojawiał się też spadek jako termin bartniczy, militarny, a nawet gramatyczny – kiedyś tak mówiono (trudno dziś powiedzieć, dlaczego) na to, co dziś zwiemy przypadkiem gramatycznym; wreszcie, co słowniki podawały jako jedno z pierwszych znaczeń, był spadek 'spuszczeniem tonu, głosu', a także tym, co zwano także 'kadencją rytmiczną'.

Ta cała rozmaitość znaczeń nie osłabiła możliwości funkcjonowania słowa spadek w terminologii prawniczej. Od piętnastego wieku to (dla wielu – przede wszystkim) 'mienie przypadające komu prawem dziedziczenia po zmarłym', choć potocznie rzadko już używamy słowa spaść w znaczeniu 'dostać się komuś, przejść na czyjąś własność po zmarłym'.
A perspektywa odbiorcy, czyli spadkobiercy, dominuje. W mowie potocznej słowo spadkodawca jest raczej rzadkie. I choć czasem przysłowia ostrzegały („spadki wyprowadzają z chatki”), czekanie na spadek wciąż pokazywane bywa podobnie jak oczekiwanie wygranej.
 

Prawo i praktyka

Przygody Radcy Antoniego

Odwiedź także

Nasze inicjatywy