Wierzyciel
opublikowano: 2015-10-19 przez: Mika Ewelina
Słowo wierzyciel, choć u podstaw ma nazwę pięknej wartości (rzeczownik wiara), a bezpośrednio pochodzi od nazwy pełnego łaski stanu (czasownik wierzyć), nie budzi najlepszych skojarzeń. Albo, jeśli o wierzycielach myśleć w kontekście poważnej zależności, budzą niechęć, kojarząc się z przypisywanym im często natręctwem i dokuczliwością, albo, gdy w bardziej niefrasobliwym nastroju chce się żartować z ludzi, bywają postrzegani przez eksponowaną ich łatwowierność (wierzyciel to 'ten, co wierzy, że mu się pieniądze odda'), żeby nie powiedzieć naiwność. Zazwyczaj przecież, jeśli mówimy o kimś, że w coś wierzy (dla przykładu: „Jan wierzy, że Barbara go kocha”), sami tej wiary raczej nie podzielamy. Literatura utrwala te dwa stereotypowe widzenia wierzycieli.
A dodajmy, że przysłowia ostrzegają nas od dawna przed pożyczaniem. Już w siedemnastym wieku mawiano: „chcesz przyjaciela stracić, pieniędzy mu pożycz”; „pożyczek mały dłużnika, większy jedna przeciwnika” i „nie pożyczaj, zły obyczaj ? jak oddają, jeszcze łają”. Powiedzenie „pożyczać na wieczne nieoddanie” też z tego wieku pochodzi.
Wierzyciel zwany był kiedyś pożyczalnikiem (to się nie przyjęło) i, częściej, kredytorem. Ale nazwa wierzyciel też spotykała przeszkody. Groicki w szesnastym wieku tak pisał w dziele „Porządek sądów i spraw miejskich prawa Magdeburskiego”: „Wierzyciel, słowo to Polakom nie bardzo zwyczajne, przeto kredytora także dłużnikiem, to jest, któremu dłużno, mianują”. Ciekaw byłoby to pomieszanie, gdyby dłużnikami zwano i tych, co pożyczają komuś, i tych, co pożyczają od kogoś. Ale przecież i w tym czasownikowym ujęciu, gdy nierozwinięte o dopełnienie dalsze, jest właśnie podobna niejasność: zwrot pożyczyłem pieniądze odnosić się może do wręcz przeciwnych sytuacji (podobnie jest z czasownikiem wynająć). Dlatego też przysłowie odradzające pożyczanie, o którym to przysłowiu wyżej była mowa, ale ograniczone do swojej podstawowej, nierozwiniętej i znanej wszystkim wersji („dobry zwyczaj ? nie pożyczaj”) nie wiadomo tak naprawdę, kogo i przed czym ostrzega. Czy żeby się u nikogo nie zadłużać, czy żeby nie ufać tym, komu chce się pożyczyć. Na wszelki wypadek lepiej nie pożyczać nikomu i od nikogo. A gdy mam dług u kogoś, to ja jestem mu winien pieniądze, czy on mnie? Nie zawsze wszyscy wiedzą…
Ale gdy mowa o dłużniku i o wierzycielu, wszystko jasne. Jestem dłużnikiem. Jestem wierzycielem. Jak przyjaciel sprzyja, kusiciel kusi, zbawiciel zbawia, wielbiciel wielbi, mściciel się mści, gwałciciel gwałci, a dręczyciel dręczy ? tak wierzyciel wierzy. W uczciwość ludzką lub w moc prawa, a czasem i w to, i w to. Przyrostek -ciel jest dość częsty, ale nie zawsze tworzy nazwy ludzi akceptowanych, bo tworzy nazwy pochodzące i od dobrych, i od złych czynności ? ale zwykle nazwy dosyć poważne.
I dlatego powinniśmy wierzyciela traktować z powagą, nawet jeśli różne opowieści sugerowały w stosunku do wierzycieli niechęć jako do dokuczliwych natrętów lub zabawne politowanie jako do dobrodusznych naiwniaków lub nieroztropnych poszukiwaczy łatwego zysku.
Wierzyciel zwany był kiedyś pożyczalnikiem (to się nie przyjęło) i, częściej, kredytorem. Ale nazwa wierzyciel też spotykała przeszkody. Groicki w szesnastym wieku tak pisał w dziele „Porządek sądów i spraw miejskich prawa Magdeburskiego”: „Wierzyciel, słowo to Polakom nie bardzo zwyczajne, przeto kredytora także dłużnikiem, to jest, któremu dłużno, mianują”. Ciekaw byłoby to pomieszanie, gdyby dłużnikami zwano i tych, co pożyczają komuś, i tych, co pożyczają od kogoś. Ale przecież i w tym czasownikowym ujęciu, gdy nierozwinięte o dopełnienie dalsze, jest właśnie podobna niejasność: zwrot pożyczyłem pieniądze odnosić się może do wręcz przeciwnych sytuacji (podobnie jest z czasownikiem wynająć). Dlatego też przysłowie odradzające pożyczanie, o którym to przysłowiu wyżej była mowa, ale ograniczone do swojej podstawowej, nierozwiniętej i znanej wszystkim wersji („dobry zwyczaj ? nie pożyczaj”) nie wiadomo tak naprawdę, kogo i przed czym ostrzega. Czy żeby się u nikogo nie zadłużać, czy żeby nie ufać tym, komu chce się pożyczyć. Na wszelki wypadek lepiej nie pożyczać nikomu i od nikogo. A gdy mam dług u kogoś, to ja jestem mu winien pieniądze, czy on mnie? Nie zawsze wszyscy wiedzą…
Ale gdy mowa o dłużniku i o wierzycielu, wszystko jasne. Jestem dłużnikiem. Jestem wierzycielem. Jak przyjaciel sprzyja, kusiciel kusi, zbawiciel zbawia, wielbiciel wielbi, mściciel się mści, gwałciciel gwałci, a dręczyciel dręczy ? tak wierzyciel wierzy. W uczciwość ludzką lub w moc prawa, a czasem i w to, i w to. Przyrostek -ciel jest dość częsty, ale nie zawsze tworzy nazwy ludzi akceptowanych, bo tworzy nazwy pochodzące i od dobrych, i od złych czynności ? ale zwykle nazwy dosyć poważne.
I dlatego powinniśmy wierzyciela traktować z powagą, nawet jeśli różne opowieści sugerowały w stosunku do wierzycieli niechęć jako do dokuczliwych natrętów lub zabawne politowanie jako do dobrodusznych naiwniaków lub nieroztropnych poszukiwaczy łatwego zysku.