Ugoda w postępowaniu mediacyjnym w sprawach cywilnych
opublikowano: 2014-09-16 przez: Mika Ewelina
Postępowanie mediacyjne zostało wprowadzone do Kodeksu postępowania cywilnego w 2005 roku. Nie było to rozwiązanie zupełnie obce polskiemu prawu, gdyż już wcześniej instytucja o podobnym charakterze była stosowana na gruncie postępowania karnego, a także w sprawach dotyczących nieletnich, a od 2004 roku obowiązywała na gruncie ustawy o postępowaniu przed sądami administracyjnymi. Nieco inaczej jednak niż przy mediacji w sprawach karnych, której zasadniczym celem jest wdrożenie idei tzw. sprawiedliwości naprawczej, mediacja w sprawach cywilnych ma służyć rozwiązaniu wzajemnego konfliktu stron w sposób satysfakcjonujący dla nich obydwu.
Uwagi ogólne
Mediacja w sprawach cywilnych stanowi, obok arbitrażu, jedną z form alternatywnego sposobu rozwiązywania sporów, odnośnie do których stosuje się wspólną nazwę ADR (co stanowi skrót od Alternative Dispute Resolutions). Wspólną cechą tych postępowań jest ich dobrowolność, co oznacza, że mogą być one prowadzone, tylko jeżeli zainteresowane strony wyrażą na nie zgodę, a więc nie ma w ich ramach jakiejkolwiek przymusowości. Mediacja jednak daje jej stronom większą niż arbitraż dowolność przy ustalaniu zasad postępowania oraz kształtowaniu wzajemnych relacji. Nie do przecenienia jest również to, że w ramach postępowania mediacyjnego to same jego strony zarządzają istniejącym między nimi konfliktem i to wyłącznie od ich postaw oraz woli zależy, czy konflikt ten uda się rozwiązać. Rolą mediatora, który nie jest tu sędzią, ale rodzajem bezstronnego doradcy, nie jest bowiem rozsądzenie stron czy przyznanie racji którejś z nich, ale doprowadzenie do sytuacji, w której strony znajdą wspólną płaszczyznę porozumienia. Ponadto postępowanie mediacyjne nie jest jawne, a mediator ma obowiązek zachować w tajemnicy wszystko, czego dowiedział się w toku mediacji. Przy ocenie korzyści płynących z mediacji powszechnie wskazuje się również, że pogodzone w drodze mediacji strony znacznie częściej dobrowolnie wykonują ciążące na nich obowiązki wynikające ze wspólnie wypracowanej ugody, niż ma to miejsce w przypadku wyroków sądowych. Co więcej, są one w stanie, co ma ogromne znaczenie w stosunkach gospodarczych, kontynuować współpracę lub nawiązać ją ponownie, nawet jeżeli wcześniej istniejące stosunki zostały zerwane lub bardzo ograniczone na skutek konfliktu.
Regulacja zawarta w k.p.c.
Regulacja dotycząca postępowania mediacyjnego zawarta w k.p.c. ma charakter wyczerpujący i zupełny. Ponadto przepisy k.p.c. w art. 1831–18315 regulują mediację w sposób wszechstronny, gdyż stanowią nie tylko o samym sposobie procedowania w jej ramach, lecz także wyznaczają wymogi odnoszące się do osoby mediatora czy też wskazują na przesłanki, jakie musi spełniać ugoda, aby można było ją uważać za ważnie i skutecznie zawartą.
Na gruncie stosunków cywilnoprawnych, zgodnie z przepisami k.p.c., można wyróżnić dwa rodzaje mediacji. Pierwszy z nich obejmuje postępowanie mediacyjne wszczęte na skutek zawarcia przez strony umowy o mediację lub zamieszczenia w umowie regulującej stosunki stron klauzuli mediacyjnej; jest to tzw. mediacja umowna. Drugi zaś obejmuje mediację wszczętą w wyniku wydania postanowienia kierującego strony do mediacji przez sąd, który orzeka w sprawie spornej między nimi; jest to tzw. mediacja sądowa lub skierowana.[1]
Mediacja umowna
Mediacja umowna jest prowadzona w sytuacji, kiedy strony danego stosunku, niejako antycypując możliwość wystąpienia między nimi kwestii spornych, zawarły osobną umowę o mediację lub też w umowie regulującej ich stosunki wpisały klauzulę mediacyjną. W sytuacji więc gdy między stronami danego stosunku zaistniał konflikt wymagający rozstrzygnięcia, a strony nie zdecydowały się jeszcze skierować sprawy do sądu, mają one możliwość, na warunkach określonych w umowie o mediację lub w klauzuli mediacyjnej i zgodnie z wskazanym w nich przedmiotem, „oddać” sprawę do mediatora. Osoba mediatora może zostać wskazana wprost w umowie lub umowa może zawierać jedynie wytyczne pozwalające na wybór mediatora odpowiadającego obydwu stronom (jest to naturalia negotii[2] umowy o mediację czy klauzuli mediacyjnej, podobnie jak wymóg określenia przedmiotu mediacji, niemniej jednak w celu usprawnienia zainicjowania postępowania mediacyjnego warto zawrzeć takie informacje w umowie/klauzuli). Zgodnie z zasadą dobrowolności mediacji zawarcie umowy o mediację nie obliguje jej stron do tego, że muszą one wyrazić zgodę na wszczęcie postępowania mediacyjnego. Osobną sprawą jest tu sama umowa o mediację, gdyż tego rodzaju stosunek nie jest uregulowany w jakichkolwiek przepisach o charakterze cywilnoprawnym, a zatem mamy tu do czynienia z tzw. umową nienazwaną, która musi jednak spełniać wymogi określone w art. 3531 k.c.
Kwestia zawarcia przez strony danego stosunku umowy o mediację ma również znaczenie w sferze procesowej. Jak wynika bowiem z art. 2021 k.p.c., jeżeli między stronami została wszczęta procedura sądowa, a strony wcześniej zawarły umowę o mediację, sąd ma obowiązek skierować je do mediacji na zarzut pozwanego zgłoszony przed wdaniem się w spór co do istoty sprawy. W praktyce oznacza to, że pozwany w odpowiedzi na pozew może wskazać na fakt zawarcia przez strony umowy o mediację i w związku z tym żądać odbycia postępowania mającego na celu polubowne zakończenie konfliktu. Sąd musi uwzględnić żądanie pozwanego, wydając postanowienie o skierowaniu stron do mediacji, które jest niezaskarżalne. Powód natomiast oczywiście może nie wyrazić zgody na mediację, co skutkuje koniecznością rozpatrzenia sprawy przez sąd. W przekonaniu niektórych przedstawicieli doktryny tego rodzaju rozwiązanie może prowadzić do nadmiernego przedłużania postępowania przez pozwanego, zwłaszcza że już z samego faktu wniesienia pozwu przez powoda, a nie złożenia wniosku o przeprowadzenie mediacji, wynika, że od początku nie był on zainteresowany mediacją.[3]
Mediacja sądowa
Drugim rodzajem postępowania mediacyjnego uregulowanym w k.p.c. jest postępowanie zainicjowane przez sąd, przed którym została wszczęta sprawa sporna między stronami danego stosunku prawnego. Na skutek postanowienia sądu, które może być wydane również na posiedzeniu niejawnym, strony zostają skierowane do mediacji, nawet jeżeli nie zawierały w tym zakresie umowy o mediację. W postanowieniu tym sąd dokonuje również wyboru mediatora, jednakże strony mogą wybrać innego mediatora. Sąd nie może skierować stron do mediacji na każdym etapie postępowania, gdyż może to zrobić jedynie do zamknięcia pierwszej rozprawy. Natomiast możliwe jest skierowanie stron do mediacji na późniejszym etapie postępowania, jeżeli strony złożą zgodny wniosek w tym przedmiocie. Wyjątkowo w przypadku spraw o rozwód i separację sąd może skierować strony do mediacji na każdym etapie postępowania, gdy chodzi o rozstrzygnięcie takich kwestii spornych, jak zaspokojenie potrzeb rodziny, alimenty, sposób sprawowania władzy rodzicielskiej, kontakty z dziećmi oraz spraw majątkowych podlegających rozstrzygnięciu w wyroku w tego rodzaju postępowaniu, co wynika jednoznacznie z art. 4452 k.p.c. Postępowanie mediacyjne w ramach postępowania sądowego zgodnie z art.1838 § 2 może odbyć się tylko raz w toku postępowania, co oznacza, że w razie jego bezskuteczności sąd nie może ponownie skierować stron do mediacji.
W ramach mediacji sądowej strony nie są jednak uzależnione tylko od woli sądu i mają znaczący wpływ na to, czy postępowanie mediacyjne zostanie między nimi faktycznie wszczęte. Mogą one, po pierwsze, wobec sądu nie wyrazić akceptacji wobec skierowania ich do mediacji, gdyż art. 1838 § 3 k.p.c. wprost wskazuje, że w terminie tygodnia od dnia ogłoszenia lub doręczenia postępowania sądu w tym zakresie strona może wskazać, że nie wyraża zgody na mediację. Po drugie natomiast, brak zgody na przeprowadzenie mediacji może zostać zakomunikowany mediatorowi, gdy ten przystąpi do podejmowania pierwszych czynności w postępowaniu mediacyjnym, co stanowi wyraz zasady dobrowolności mediacji. Należy mieć na względzie, że do bezskuteczności skierowania stron do mediacji prowadzi brak zgody nawet tylko jednej strony postępowania.
Ugoda w postępowaniu mediacyjnym
Essentialia negotii ugody
Bez względu na to, czy mediacja jest prowadzona jako mediacja umowna czy sądowa, jej celem pozostaje zawsze doprowadzenie do zawarcia między stronami ugody przed mediatorem. Sama instytucja ugody została uregulowana w art. 917 k.c. Z przepisu tego wynika, że istotą ugody jest poczynienie sobie przez strony wzajemnych ustępstw w zakresie istniejącego między nimi stosunku prawnego w tym celu, aby uchylić niepewność co do roszczeń wynikających z tego stosunku lub zapewnić ich wykonanie albo aby uchylić spór istniejący lub mogący powstać. Wprowadzenie regulacji dotyczącej ugody do III części k.c. obejmującej zobowiązania powoduje, że ugoda stanowi rodzaj konsensualnej umowy cywilnoprawnej. Tym samym poza wymogami określonymi w przepisach szczególnych, tj. art. 917 i 918 k.c., musi ona pozostawać w zgodności z przepisami o charakterze ogólnym normującymi stosunki umowne, tj. zwłaszcza z art. 3531 k.c. Ponadto należy mieć na względzie, że ugoda dochodzi do skutku w wyniku złożenia zgodnego oświadczenia woli przez jej strony, a zatem będą do niej znajdować zastosowanie właściwe przepisy k.c. regulujące tę kwestię. Takie stanowisko potwierdza wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 19 listopada 2010 r., sygn. akt V ACa 422/10, z którego wynika, że: Ugoda jako czynność prawna podlega wszelkim przepisom o wymogach skuteczności oświadczeń woli. Mają do niej zastosowanie przepisy ogólne dotyczące sposobów zawarcia umowy, formy czynności prawnych czy wad oświadczenia woli, z wyjątkiem uchylenia się od skutków ugody zawartej pod wpływem błędu (…).
Wskazana wyżej definicja ugody zawarta w art. 917 k.c. wskazuje jednoznacznie, że zasadniczym i bezwzględnie koniecznym elementem ugody, bez którego danemu aktowi woli nie można przypisać znaczenia ugody, musi być wypracowanie przez strony porozumienia zakładającego ich wzajemne ustępstwa. Stanowi to więc essentialia negotii ugody. Chociaż strony ugody co do zasady mogą dowolnie kształtować swoje oświadczenia woli wyrażane w ugodzie, to jednak w celu zapewnienia prawidłowości ugody przy określaniu wzajemnych ustępstw powinny się kierować pewnymi wytycznymi wskazywanymi w tym zakresie chociażby przez Sąd Najwyższy. W pierwszej kolejności można tu wskazać na wyrok Sądu Najwyższego z 2 grudnia 2011 r., sygn. akt III PK 28/11, w którym Sąd stwierdził, że: Istotną cechą ugody jest wzajemność ustępstw czynionych przez strony. Ustępstwa te należy pojmować subiektywnie (a więc odnosić je nie do rzeczywistej, obiektywnie ustalonej treści stosunku prawnego, ale rozumienia przez każdą ze stron treści owego stosunku i jej przekonania o wielkości roszczeń z niego wynikających) i bardzo szeroko. Przez ustępstwa trzeba rozumieć jakiekolwiek umniejszenie uprawnień własnych strony lub zwiększenie uprawnień drugiej strony stosunku prawnego czy też jakąkolwiek rezygnację z pierwotnie zajmowanego przez stronę stanowiska.
Określeniem rodzaju i charakteru pojęcia wzajemnych ustępstw stron zajmował się Sąd Najwyższy również w wyroku z 7 lutego 2006 r., sygn. akt IV CK 393/05, z którego wynika, że: Rodzaj i zakres wzajemnych ustępstw mogą być różne i obiektywnie rzecz biorąc nie muszą one być jednakowo ważne. Wzajemne ustępstwa nie muszą być także ekwiwalentne. Na to, czy coś jest ustępstwem strony na rzecz drugiej strony, wskazuje nie tylko treść stosunku prawnego, na tle którego zawierana jest ugoda, ale wówczas, gdy celem ugody jest zapewnienie wykonania roszczenia, także okoliczności, w jakich może zostać ono wykonane. Należy dodać, że wzajemne ustępstwa czynione sobie przez strony nie muszą być expressis verbis wymienione w treści ugody. Na ich istnienie mogą wskazywać okoliczności zawarcia ugody, które mogą zostać ustalone w postępowaniu sądowym na podstawie wszelkich dopuszczalnych w tym postępowaniu dowodów.
Przy określaniu wymogów, jakie powinna spełniać ugoda, należy ponadto wskazać na to, aby jej treść odnosiła się wyłącznie do rozwiązania konfliktu powstałego na gruncie już istniejącego między stronami stosunku prawnego. Tym samym ugoda nie powinna prowadzić do powstania między jej stronami nowego stosunku podstawowego. Takie stanowisko potwierdza Sąd Najwyższy w wyroku z 1 października 2003 r., sygn. akt II CK 92/02, stwierdzając, że: Zgodnie z art. 917 k.c., o ugodzie można mówić jedynie wtedy, gdy reguluje ona prawa i obowiązki stron (w celu usunięcia wątpliwości lub sporu) – przy czynieniu wzajemnych ustępstw – w ramach już istniejącego stosunku prawnego. Oznacza to, że ugoda nie powołuje nowego stosunku prawnego, a jedynie zmienia stosunek istniejący. Nie może ona zatem stanowić całkowicie nowej podstawy ustalonych już praw i obowiązków. Taki rezultat może być osiągnięty nie w drodze ugody, lecz umowy zmieniającej umowę poprzednio zawartą bądź też nowacji (art. 506 § 1 k.c.).
Dopuszczalny przedmiot ugody
Mimo przyznania stronom daleko idącej dowolności w postępowaniu mediacyjnym, co przekłada się na dużą ich swobodę w zakresie ustalania warunków ugody, dowolność ta doznaje jednak pewnych ograniczeń. Generalna zasada stanowi, że strony mogą zawrzeć ugodę wyłącznie w sprawach, w których zawarcie ugody jest dopuszczalne (art. 10 k.p.c.). Odnosi się to do takich łączących je stosunków podstawowych, w ramach których mogą dysponować swoimi prawami i obowiązkami, tj. w sprawach charakteryzujących się tzw. zdatnością ugodową.[4] Nie ma więc żadnych przeszkód, aby ugoda została zawarta w stosunkach gospodarczych czy w zakresie innych stosunków umownych, w sprawach z zakresu odpowiedzialności deliktowej czy kontraktowej, w stosunkach z zakresu prawa rzeczowego czy prawa pracy, a nawet w sprawach o charakterze niemajątkowym oraz w sprawach rodzinnych, gdy jej przedmiotem są kwestie dotyczące alimentów, sposobu sprawowania opieki nad dzieckiem (ale nie w sprawach o przyznanie, ograniczenie lub odebranie takiej opieki) czy kontaktów z nim, a także kwestie majątkowe. Natomiast w drodze ugody nie można chociażby rozwiązać małżeństwa czy też ustalić pochodzenia dziecka.[5] W przypadku mediacji prowadzonej w ramach postępowania sądowego (czy to procesowego, czy nieprocesowego) te ograniczenia są jeszcze dalej idące, gdyż art. 1838 § 4 k.p.c. wskazuje, że bez względu na przedmiot postępowania sąd nie może skierować stron do mediacji w ramach postępowania upominawczego i nakazowego, a z innych przepisów wynika, że zawarcie ugody w ogóle jest wykluczone w sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych (art. 47712 k.p.c.) oraz o uznanie postanowień wzorca umowy za niedozwolone (art. 47941 k.p.c.).
Forma ugody
Ani przepisy k.p.c., ani k.c. nie wskazują wprost, w jakiej formie (czy w zwykłej pisemnej, czy w którejś z form szczególnych) powinna zostać sporządzona ugoda zawarta przed mediatorem. Należy więc przyjąć, że wolą ustawodawcy nie było, aby spełniała ona jakiekolwiek szczególne warunki, co oznacza, że dla ważności ugody wystarczy zachowanie zwykłej formy pisemnej. Taka forma ugody powinna spełniać jednak pewne warunki określone w przepisach. Jak wynika z art. 18312 § 2 k.p.c., ugoda przyjęta w ramach mediacji, czy to umownej, czy to sądowej, powinna zostać umieszczona w protokole z przebiegu mediacji lub powinna zostać dołączona do takiego protokołu. Mediator ma bowiem obowiązek sporządzenia takiego protokołu, nawet gdy do zawarcia ugody nie doszło. Protokół być musi podpisany przez mediatora, a umieszczona w nim lub załączona do niego ugoda – przez strony. Złożenie na ugodzie podpisów stron stanowi nie tylko potwierdzenie przyjętych w ugodzie ustaleń, lecz jednocześnie, co wynika z art. 18312 § 21 k.p.c., jest tożsame z upoważnieniem mediatora do wystąpienia do sądu z wnioskiem o zatwierdzenie ugody, o czym będzie mowa niżej.
Odpis protokołu mediator powinien doręczyć stronom, a ponadto powinien złożyć go w sądzie zawsze w przypadku, gdy doszło do zawarcia ugody. Jeżeli mediacja była prowadzona jako mediacja umowna, sądem właściwym będzie tu sąd, który powinien rozpoznawać sprawę według właściwości ogólnej lub wyłącznej, gdyby doszło do wszczęcia postępowania sądowego. Natomiast przy mediacji sądowej właściwy będzie sąd, który rozpoznaje sprawę, w ramach której skierował strony do mediacji. W przypadku tej mediacji obowiązek przedłożenia sądowi protokołu z jej przebiegu spoczywa na mediatorze, nawet gdy strony nie zawarły ugody.
Kwestia formy ugody staje się jednak problematyczna w przypadku, gdy jej przedmiotem są czynności wymagające dla ich ważności zachowania formy szczególnej. Zagadnienie to nabiera znaczenia, zwłaszcza gdy w ramach ugody dokonuje się przeniesienia własności nieruchomości czy jej podziału (co ma chociażby znaczenie w sprawach o podział majątku małżeńskiego), gdyż w takim przypadku niezachowanie formy prawnej przewidzianej dla tego rodzaju czynności, tj. formy aktu notarialnego, powoduje ich nieważność. Problem ten został przesądzony w judykaturze i doktrynie w odniesieniu do ugody sądowej zawieranej przed sądem w toku procesu, gdyż przyjmuje się[6], że tego rodzaju ugoda zastępuje szczególną formę czynności prawnej. Jak się jednak powszechnie przyjmuje w doktrynie[7], zawarcie ugody przed mediatorem w formie pisemnej, nawet w ramach mediacji sądowej, nie może być utożsamiane z zachowaniem szczególnej formy czynności prawnej zastrzeżonej przez przepisy, jeżeli czynność będąca przedmiotem ugody wymaga takiej formy. Tym samym na przykład zbycie w ramach ugody nieruchomości nie będzie mogło być uważane za czynność ważną i doniosłą prawnie, jeżeli ugoda nie zostanie sporządzona w formie aktu notarialnego. Nawet zatwierdzenie ugody przez sąd nie zmieni tego, że nie będzie mogła ona wywrzeć stwierdzonych w niej skutków prawnych. Oczywiście strony wraz z mediatorem mogą udać się do notariusza w celu objęcia osnowy ugody formą aktu notarialnego, ale spowoduje to jednak znaczące ograniczenie atrakcyjności mediacji, która ma być przecież postępowaniem szybkim, tanim i z zasady niesformalizowanym, i tym samym zmniejszy zainteresowanie tą formą rozstrzygania sporów. Brak należytego uregulowania tej kwestii przez ustawodawcę należy uznać za istotną lukę w prawie, której niewypełnienie prowadzi do znaczącego umniejszenia roli mediacji. W praktyce bowiem mało kto, mimo tak znaczącej atrakcyjności mediacji i wielu jej zalet, będzie się decydował na mediację w sprawach dotyczących nieruchomości wymagającą spełnienia dodatkowych jeszcze wymagań, oprócz tych określonych wprost w przepisach. Nawet bowiem po osiągnięciu porozumienia co do chociażby podziału nieruchomości ugoda będzie wymagała dalszych działań w celu nadania jej pełnej mocy prawnej. Należy więc postulować w tym zakresie zmianę regulacji, tak aby ugoda zawarta przed mediatorem po jej zatwierdzeniu przez sąd, tak jak ugoda sądowa, zastępowała szczególną formę czynności prawnych.
Zatwierdzenie ugody przez sąd
Jak już zostało wskazane wyżej, jeżeli w postępowaniu mediacyjnym doszło do zawarcia ugody, mediator powinien złożyć ją w sądzie w celu jej zatwierdzenia. Sąd nie zatwierdza jednak ugody z urzędu, ale działa tu na wniosek stron. Wniosek ten nie musi jednak być sporządzony w formie osobnego dokumentu, gdyż przyjmuje się, że strony ugody taki wniosek złożyły, podpisując ugodę. Po otrzymaniu ugody sąd powinien niezwłocznie przeprowadzić postępowanie w przedmiocie jej zatwierdzenia. Forma, w jakiej sąd dokonuje zatwierdzenia ugody, jest uzależniona od tego, co jest przedmiotem tej ugody. Jeżeli bowiem ugoda reguluje kwestie mogące być przedmiotem postępowania egzekucyjnego, co będzie dotyczyć głównie roszczeń o charakterze majątkowym, sąd zatwierdza ją przez nadanie klauzuli wykonalności (postanowienie sądu w przedmiocie klauzuli jest zaskarżalne zażaleniem), a w przypadku gdy przedmiot ugody nie nadaje się do egzekucji, sąd zatwierdza ją postanowieniem. Zatwierdzenie ugody zawartej przed mediatorem przez nadanie jej klauzuli wykonalności powoduje, że ugoda już w momencie zatwierdzenia staje się automatycznie tytułem wykonawczym w rozumieniu art. 776 k.p.c. i nie wymaga już osobnego postępowania w przedmiocie nadania takiej klauzuli[8], jak ma to miejsce w przypadku ugód sądowych czy orzeczeń sądu. Ma to również takie konsekwencje, że do takiej ugody opatrzonej klauzulą wykonalności stosuje się przepisy k.p.c. regulujące postępowanie egzekucyjne, a więc również te, które wskazują na możliwość wystąpienia z powództwem przeciwegzekucyjnym o pozbawienie wykonalności tytułu wykonawczego.
Postanowienie w przedmiocie zatwierdzenia ugody mediacyjnej przez nadanie jej klauzuli wykonalności tym różni się od postępowania o nadanie klauzuli orzeczeniu sądu czy ugodzie sądowej, że w jego ramach sąd bada nie tylko spełnienie wymogów formalnych i to, czy ugoda nadaje się do egzekucji, lecz także samą merytoryczną treść ugody (sąd powinien również dokonać oceny okoliczności sprawy, w ramach której ugoda została zawarta)[9]. Jak wynika bowiem z art. 18314 § 3 k.p.c., sąd odmawia nadania klauzuli wykonalności albo zatwierdzenia ugody zawartej przed mediatorem w całości lub części, jeżeli ugoda jest sprzeczna z prawem lub zasadami współżycia społecznego albo zmierza do obejścia prawa, a także gdy jest niezrozumiała lub zawiera sprzeczności. O ile trzy pierwsze kategorie przyczyn odmowy zatwierdzenia ugody nie budzą większych zastrzeżeń, gdyż kwestie te zostały szeroko wyjaśnione na gruncie k.c., o tyle dwie kolejne w praktyce mogą prowadzić do zaistnienia pewnych wątpliwości. Wątpliwości te nieco rozjaśnia doktryna przez wskazanie chociażby, że: Ugoda jest niezrozumiała, jeżeli postanowienia jej nie mogą być przez przeciętnego czytelnika uznane za jasne i nadające się do wykonania. Ugoda zawiera sprzeczności, jeżeli np. próba zastosowania jej postanowień prowadzi do niemożliwości jej wykonania. Chodzi tu o sprzeczności, których nie można usunąć w drodze interpretacji ugody[10].
Skutki ugody zawartej przed mediatorem
Z art. 18315 § 1 k.p.c. wynika wprost, że ugoda zawarta w ramach postępowania mediacyjnego po jej zatwierdzeniu przez sąd ma zbliżoną moc prawną jak ugoda sądowa. Zgodnie z tym, co zostało wskazane wyżej, skutek ten nie powstaje jednak w odniesieniu do tego, że ugoda sądowa zastępuje szczególną formę czynności prawnej. Zasadniczą jednak zaletą zrównania tych dwóch typów ugód jest to, że ugoda mediacyjna po jej zatwierdzeniu staje się tytułem egzekucyjnym i może podlegać wykonaniu w drodze egzekucji. Ugoda zawarta przed mediatorem, tak samo jak ugoda sądowa, ma ponadto pełne znaczenie w sferze stosunków prawnomaterialnych stron, a ponadto gdy zawarta jest w ramach mediacji sądowej, wywołuje skutki także w sferze procesowej. Jej konsekwencją jest bowiem umorzenie toczącego się postępowania sądowego (dodatkowo jeszcze ugoda zawarta w ramach mediacji sądowej skutkuje zwrotem ¾ opłaty uiszczonej od pozwu[11]). Również tak jak przy ugodzie sądowej ugoda mediacyjna nie ma powagi rzeczy osądzonej, gdyż taki skutek wywierają jedynie prawomocne orzeczenia sądu, a zatem stosunek uregulowany w ugodzie mimo polubownego porozumienia stron może się stać przedmiotem procesu sądowego. Jak wskazuje jednak doktryna, na gruncie tego procesu strona może powoływać się na „zarzut rzeczy ugodzonej” mający charakter merytoryczny i mogący prowadzić do oddalenia powództwa[12].
Ugoda zawarta w ramach mediacji sądowej będzie zawsze podlegać zatwierdzeniu przez sąd, gdyż mediator ma zawsze obowiązek przedłożenia jej w sądzie. Natomiast taki obowiązek nie występuje w odniesieniu do ugody zawartej w ramach mediacji umownej. W takim przypadku strony mogą w ogóle nie informować sądu o zawarciu ugody i taka ugoda dla swej ważności nie będzie wymagać zatwierdzenia. Jednakże tym samym nie będzie mogła być ona skierowana do przymusowej realizacji w postępowaniu egzekucyjnym i będzie wywoływać skutki tylko w sferze materialnoprawnej.
Rola pełnomocnika
Jak kilkukrotnie było to już podkreślone, strony postępowania mediacyjnego są jego dysponentem w znacznie większym stopniu, niż ma to miejsce w przypadku procesu cywilnego. Jedynie bowiem od woli stron zależy, czy porozumienie co do ugody zostanie osiągnięte, a więc czy mediacja zakończy się sukcesem. Z całą pewnością nie można jednak zakładać, że stronie w postępowaniu mediacyjnym nie jest potrzebny profesjonalny pełnomocnik. Dochodzenie do zawarcia ugody jest swoistego rodzaju procesem, w ramach którego dochodzi do wypracowania wspólnego, satysfakcjonującego obie strony stanowiska oraz wzajemnych ustępstw, co jest czynione w drodze negocjacji. „Przewodnikiem” strony w tym procesie powinien być właśnie profesjonalny pełnomocnik, który w jej imieniu będzie uczestniczył w tych negocjacjach, a niejednokrotnie od którego umiejętności i działań będzie zależeć, jak daleko idące ustępstwa drugiej strony uda się osiągnąć. Pełnomocnik ponadto będzie patrzeć na sprawę bez nadmiernych emocji towarzyszących często stronom, co pozwoli na dostrzeżenie realnych korzyści dla klienta płynących z zawarcia ugody. Z całą pewnością wiedza pełnomocnika z zakresu negocjacji czy zarządzania konfliktem może tu być nie do przecenienia, a jego aktywność będzie miała znacznie bardziej bezpośredni wpływ na końcowy rezultat postępowania, niż ma to miejsce przy procesie sądowym. Z tego więc względu dla profesjonalnych pełnomocników mediacja może stanowić interesujący i wymagający przejaw aktywności zawodowej, pozwalając jednocześnie na rozwiązanie problemu klienta w drodze ugody w sposób tańszy, szybszy i często efektywniejszy, niż mogłoby to mieć miejsce w postępowaniu sądowym. Pozwala ona również na uniknięcie długotrwałego i angażującego procesu, co jest nie bez znaczenia przede wszystkim w procesach gospodarczych.
Mając więc na względzie dobro klientów i zakładając potencjalną możliwość wystąpienia w przyszłości sporów na tle danego stosunku prawnego, profesjonalni pełnomocnicy już na etapie regulowania tego stosunku (zwłaszcza w stosunkach gospodarczych) powinni przynajmniej wskazywać klientom na istnienie alternatywnego sposobu rozwiązywania sporu, jakim jest mediacja. Powinni również przedstawić klientom korzyści płynące z zawarcia osobnej umowy o mediację czy też wprowadzenia do umowy klauzuli mediacyjnej, a już po zaistnieniu konfliktu, gdy taka umowa czy klauzula nie wiąże klienta, informować o możliwości rozstrzygnięcia sporu przez mediatora.
W tym miejscu warto wskazać, że przy OIRP w Warszawie prężnie działa Ośrodek Mediacyjny (http://www.osrodekmediacji.info.pl), do którego mogą być kierowane spory z zakresu spraw cywilnych i gospodarczych celem ich rozstrzygnięcia w postępowaniu mediacyjnym. Ośrodek prowadzi listę mediatorów, na której w znaczącej liczbie figurują radcowie prawni z długoletnim doświadczeniem. Ośrodek rekomenduje również treść klauzuli mediacyjnej, która powinna być wpisywana do umów zawieranych przez strony, które zamierzają rozwiązywać potencjalny konflikt na drodze mediacji: W przypadku sporu związanego z niniejszą umową strony zobowiązują się do skierowania sprawy do rozwiązania w drodze mediacji zgodnie z Regulaminem Ośrodka Mediacji przy Okręgowej Izbie Radców Prawnych w Warszawie i wyrażają zgodę na określony w tym Regulaminie sposób wyboru mediatora oraz okres trwania mediacji.
Mediacja w stosunkach europejskich
Przeprowadzenie mediacji i zawarcie w jej wyniku ugody jest także możliwe w stosunkach o charakterze transgranicznym w ramach Unii Europejskiej. Instytucja ta, której zasadniczym celem jest ułatwienie dostępu do alternatywnych metod rozwiązywania sporów oraz ich propagowanie[13], została uregulowana w Dyrektywie Parlamentu Europejskiego i Rady 2008/52/EC. Dyrektywa, która określa zarówno tryby postępowania mediacyjnego, jego warunki, wymogi dotyczące mediatora, jak i kwestie ugody, nie ingeruje jednak w rozwiązania ustalone w ustawodawstwach krajowych. Niemniej jednak ustawodawca europejski zadbał o wprowadzenie do niej rozwiązań, które mają zapewnić stronom postępowania mediacyjnego wykonalność zawartej w jego toku ugody w państwach członkowskich. Na gruncie dyrektywy możliwe jest bowiem skierowanie przez strony lub jedną z nich zgodnego wniosku o nadanie ugodzie klauzuli wykonalności w sposób przyjęty w ustawodawstwie danego państwa członkowskiego, a co więcej, ugoda ta w razie stwierdzenia jej wykonalności w tym państwie podlega uznaniu i wykonaniu także w innych państwach członkowskich na zasadach wynikających z odpowiednich regulacji unijnych czy krajowych[14].
Uwagi końcowe
Ugoda stanowi końcowy rezultat postępowania mediacyjnego, którego zwykle nie da się osiągnąć na jednym posiedzeniu mediacyjnym. Jej wypracowaniu niejednokrotnie towarzyszą silne emocje stron i zdarza się, że poprzedzają ją trudne i wymagające negocjacje. Jednakże z całą pewnością jest to wysiłek, który należy podjąć i który może okazać się w ostatecznym rozrachunku znacznie bardziej korzystny dla strony niż wdanie się przez nią w długotrwały proces sądowy, wymagający przeprowadzenia często obszernego postępowania dowodowego, sporządzania opinii biegłych czy też wymagający ciągłego składania kolejnych uwag, wniosków czy zastrzeżeń. Jak podkreślają zwolennicy postępowania mediacyjnego, zakończenie mediacji ugodą, na której treść strona miała wpływ i która została zawarta przy czynnym udziale jej samej czy też jej pełnomocnika, ma także ogromny walor psychologiczny. Taka strona znacznie rzadziej wraca do zakończonego ugodą sporu i jest w stanie łatwiej ułożyć sobie dalsze stosunki, relację czy współpracę z drugą stroną tej ugody w sposób bezkonfliktowy.
Krzysztof Falkiewicz
Radca prawny, partner w Kancelarii Zgutka, Zięcik, Falkiewicz, Forysiak i Partnerzy Adwokaci i Radcowie Prawni, mediator przy Ośrodku Mediacji OIRP w Warszawie, prezes Sądu Polubownego przy OIRP w Warszawie
Magdalena Romatowska
Aplikantka radcowska w Kancelarii Zgutka, Zięcik, Falkiewicz, Forysiak i Partnerzy, doktorantka z wolnej stopy w Instytucie Prawa Cywilnego Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego
Źródło: Temidium 5 (71) 2012