Przerwanie adekwatnego związku przyczynowego
opublikowano: 2014-09-17 przez: Mika Ewelina
Celem artykułu jest przybliżenie praktycznej przydatności konstrukcji przerwania (zerwania) związku przyczynowego między domniemanym zdarzeniem sprawczym a szkodą cywilnoprawną. Teoria ta, wypracowana przez doktrynę oraz orzecznictwo, pozwala na ograniczenie odpowiedzialności cywilnoprawnej zarówno za szkodę deliktową, jak i kontraktową. Powołanie się przez profesjonalnych pełnomocników w toku procesu sądowego na przerwanie związku przyczynowego może prowadzić do zgodnego z przepisami prawa cywilnego zmniejszenia zakresu tej odpowiedzialności lub nawet, w szczególnych okolicznościach, do całkowitego wyeliminowania odpowiedzialności za bezsporną szkodę w dobrach materialnych lub niematerialnych poszkodowanego. Autorzy artykułu w pierwszej jego części przybliżają skomplikowaną problematykę tak zwanego pośredniego związku przyczynowego.
W dalszej części artykułu, z uwzględnieniem wybranych orzeczeń sądowych, przybliżone zostało praktyczne znaczenie powołania się w procesie sądowym o odszkodowanie na tzw. przerwę związku przyczynowego. W artykule, poza przydatnym orzecznictwem sądowym, autorzy starali się wskazać na praktyczne znaczenie konstrukcji przerwy związku przyczynowego dla profesjonalnych pełnomocników. Jak wykazujemy, między innymi właściwe odróżnienie zbiegu przyczyn szkody od pośredniego związku przyczynowego może mieć znaczenie dla prawidłowego postawienia zarzutów apelacyjnych w wypadku kwestionowania rozstrzygnięcia sądowego.
Związek przyczynowy w prawie cywilnym
Tytułem niezbędnego wstępu przypomnieć należy, iż przez szkodę rozumie się uszczerbek majątkowy lub niemajątkowy, jakiego doznaje poszkodowany w wyniku określonego działania lub zaniechania.
Cywilnoprawna konstrukcja związku przyczynowego, mającego znaczenie z punktu widzenia prawa cywilnego zawarta została w art. 361 k.c.[1] Zgodnie z tym przepisem zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła. Dopełnieniem wyżej wskazanej regulacji zawartej w § 1 przedmiotowego artykułu jest jego § 2, wedle którego w powyższych granicach, w braku odmiennego przepisu ustawy lub postanowienia umowy, naprawienie szkody obejmuje straty, które poszkodowany poniósł, oraz korzyści, które mógłby osiągnąć, gdyby mu szkody nie wyrządzono. Jak wynika z powyższego przepisu, funkcja społeczno-gospodarcza odszkodowania polega jedynie na wyrównaniu, a nie na polepszeniu pozycji majątkowej poszkodowanego. Odpowiedzialność zobowiązanego nie powinna zasadniczo wykraczać poza warunkujące ją powiązania kauzalne.
Tak więc związek przyczynowy pomiędzy określonym zdarzeniem sprawczym a powstałą szkodą może istnieć lub nie, w zależności od konkretnych okoliczności badanego przypadku. Dla celu zrozumienia teorii przerwania lub zerwania związku przyczynowego należy w rozważaniach skupić się na nierzadkich w praktyce przypadkach, gdy związek między zdarzeniem, które rozpatrujemy jako mogące mieć wpływ na powstanie szkody, a samą szkodą nie jest związkiem bezpośrednim.
Trafnie wskazał w jednym ze swoich orzeczeń Sąd Najwyższy, że także w sytuacji, gdy pewne zdarzenie (np. ucieczka samochodem) stworzyło warunki powstania innych zdarzeń (pościg policyjny za zbiegiem zakończony kolizją wywołującą szkodę), z których dopiero ostatnie stało się bezpośrednią przyczyną szkody, odpowiedzialność cywilną może determinować tylko taki związek wieloczłonowy, w którym pomiędzy poszczególnymi ogniwami zachodzi zależność przyczynowa i każde ogniwo tego związku z osobna podlega ocenie z punktu widzenia kauzalności.[2]
Zaprezentowany powyżej pogląd ma szczególne znaczenie w sytuacji, gdy dostrzeżemy możliwość odmiennego określenia rozmiaru szkody i zakresu odpowiedzialności zobowiązanego, w zależności od tego, czy w ramach badania związku przyczynowego uwzględnimy wszystkie istotne powiązania kauzalne, w szczególności uwzględnimy dodatkowe zdarzenia, które nie pasują w całości do jednolitej teorii normalnego związku przyczynowego, a bez wątpienia ich zaistnienie miało wpływ na charakter oraz ostateczny rozmiar szkody.
Przerwa związku przyczynowego a przyczynienie się do szkody
Literalne brzmienie art. 361 k.c. akcentuje, że odpowiedzialność cywilnoprawna łączy się z normalnymi następstwami działania lub zaniechania domniemanego sprawcy szkody, tak więc możemy mieć do czynienia z badaniem różnorodnych i skomplikowanych powiązań przyczynowych między rezultatem określonych zdarzeń a rozpatrywanymi przyczynami, które łącznie lub oddzielnie mogły mieć określony wpływ na powstanie lub w inny sposób oddziaływać na skutki zdarzenia. Należy w dużym uproszczeniu odróżnić wyraźnie istotne z punktu widzenia przepisów wyniki badania istnienia związku przyczynowego. W badanym przypadku może w ogóle nie wystąpić normalny związek przyczynowy między zdarzeniem a szkodą, może wystąpić taki związek przyczynowy jako mający wyłączny wpływ na powstanie oraz rozmiar szkody, może również nastąpić „przyczynienie się poszkodowanego”, o którym mowa w art. 362 k.c., ale może również występować w sprawie adekwatny związek przyczynowy, który został przerwany (zerwany).
Należy bowiem wskazać, że art. 361 k.c. dotyczy zasadniczo wyłącznie następstw działań lub zaniechań zobowiązanego. Odnalezienie źródeł szkody poza osobą zobowiązanego może doprowadzić do podważenia lub odpowiedniego ograniczenia jego odpowiedzialności. Nie mieści się w płaszczyźnie adekwatnego związku przyczynowego skutek, który wprawdzie daje się łączyć z określonym zdarzeniem początkowym w sensie oddziaływania sprawczego, ale jest następstwem nietypowym, tj. niewystępującym w kolejności zdarzeń, która charakterystyczna jest dla określonej przyczyny i przez to niedającym się uwzględnić w ewentualnych przewidywaniach, a zarazem zależny jest w istocie od innych zdarzeń, które w zbiegu z przyczyną wyjściową jawią się jako przypadkowy zbieg okoliczności.[3] Przy przerwaniu związku przyczynowego mamy inną sytuację, ponieważ związek przyczynowy pierwotnie miał cechy adekwatności. Najczęściej taki pierwotnie normalny i adekwatny związek przyczynowy zostaje przerwany z tego względu, że „nie sprostał” dynamice szkody oraz dynamice zdarzeń wpływających na zakres uszczerbków w dobrach poszkodowanego.
Jak wskazują przedstawiciele doktryny, adekwatny związek przyczynowy może występować także w sytuacji, gdy zdarzenie, za które określona osoba odpowiada, stworzyło warunki powstania innych zdarzeń, z których dopiero ostatnie bezpośrednio wywołało szkodę (wyrok SN z dnia 19 czerwca 2008 r., V CSK 18/08, LEX nr 424431; por. także orzeczenie SN z dnia 10 grudnia 1952 r., C 584/52, PiP 1953, z. 8-9, s. 366). W sytuacji gdy ostateczny skutek nastąpił z powodu późniejszego dołączenia się jakichś zdarzeń, za które zobowiązany nie odpowiada (np. na skutek obrażeń w wypadku samochodowym poszkodowany trafia do szpitala, gdzie umiera na skutek zakażenia spowodowanego niedbalstwem personelu medycznego) – mamy do czynienia z tzw. przerwą związku przyczynowego.[4] Inaczej definiując przerwanie związku przyczynowego, należy wskazać, że w złożonych, wieloelementowych związkach przyczynowych kreujących zobowiązanie cywilnoprawne związane z wyrządzoną szkodą, za przerywające związek przyczynowy mogą zostać uznane zdarzenia, których źródłem nie był domniemany sprawca szkody, a które to elementy, nie wyłączając związku między działaniem sprawcy a skutkami zdarzenia, stanowią jeden z czynników determinujących rozmiar oraz charakter ostatecznego uszczerbku w dobrach poszkodowanego.
Istota pojęcia „Nova causa interveniens”
W każdym wieloelementowym związku przyczynowym mogą zajść procesy wpływające na kierunek ostatecznego skutku zdarzeń, składających się na ten łańcuch powiązań. Jeżeli w wieloczłonowym łańcuchu zdarzeń składających się na adekwatny związek przyczynowo-skutkowy pojawi się zdarzenie (nova causa interveniens), które w łańcuchu kauzalnym nie może być uznane za normalne następstwo badanej przyczyny, to w adekwatnym związku przyczynowym pozostawać będą wyłącznie następstwa zaistniałe przed tym zdarzeniem, przerywającym relację kauzalną (por. wyroki SN: z 6 marca 2006 r., II PK 213/05, LEX nr 299146 oraz z 18 maja 2000 r., III CKN 810/98, LEX nr 51363).[5]
Jak wynika więc z teorii wypracowanej przez przedstawicieli doktryny oraz przez judykaturę, dla zaistnienia przerwania związku przyczynowego nie ma znaczenia analiza, czy w przypadku odjęcia zdarzenia szkodzącego wieloczłonowy związek kauzalny zostałby utrzymany. Przerwanie związku przyczynowego musi być bowiem poprzedzone przyjęciem pierwotnego istnienia takiego związku. Należy raczej dokonać sprawdzenia, czy domniemany sprawca szkody powinien odpowiadać za szkodę, pomimo że bez konkretnego badanego zdarzenia szkoda w określonym rozmiarze by nie nastąpiła. W każdym wypadku wymagane jest sprawdzenie zasadności przyjęcia tej odpowiedzialności, biorąc pod uwagę normalne następstwa działań i zaniechań w łańcuchu przyczynowo-skutkowym. Z tego względu w każdej badanej wieloczłonowej relacji kauzalnej na zakres odpowiedzialności sprawcy szkody wpłynąć może ujawnienie określonej przyczyny zewnętrznej, która wpływa na wynik końcowy.
Prawnie istotna przyczyna zewnętrzna prowadząca do skutecznego przerwania związku przyczynowego zwana jest w orzecznictwie jako causa interveniens. Szczególnym przypadkiem zdarzenia przerywającego związek przyczynowy jest causa superveniens, zwana również przyczyną rezerwową lub zapasową. Causa superveniens jest hipotetycznym zdarzeniem późniejszym w stosunku do działania sprawczego, które zostało pozbawione możliwości wystąpienia lub oddziaływania, wskutek rzeczywiście działającej przyczyny.
Przyczyna rezerwowa jest więc taką prawnie istotną przyczyną, która tworzy w praktyce ogniwo równoległego, teoretycznie zbudowanego łańcucha przyczynowego, a jej negatywne oddziaływanie na dobra poszkodowanego następuje obiektywnie niezależnie od rzeczywistego następstwa działań lub zaniechań sprawcy szkody. W konsekwencji przyczyna rezerwowa eliminuje możliwość wystąpienia hipotetycznej szkody. W związku z tym skutecznie wykażemy przerwanie związku przyczynowego, jeżeli w sposób zakreślony regułami postępowania dowodowego zbudujemy uzasadnioną koncepcję pozwalającą na przyjęcie, że właściwym zdarzeniem sprawczym nie jest to, które pierwotnie było hipotetycznym źródłem szkody, a na rozmiar szkody musi wpłynąć fakt, że uszczerbek w majątku poszkodowanego nastąpiłby również bez uwzględnienia zdarzenia sprawczego, ale przy uwzględnieniu tej przyczyny rezerwowej.[6]
Związek przyczynowy a zdarzenie losowe
Przyjmując założenie, że w rzeczywistości, przy wieloczłonowym związku przyczynowym, szkoda ostateczna jest dynamicznym rezultatem wcześniejszych uszczerbków, należy ocenić i wykluczyć lub przyjąć istnienie adekwatnego związku przyczynowego. Taki normalny związek nie zawsze zachodzi pomiędzy wszystkimi zaistniałymi zjawiskami, z których część nie musiała determinować powstania w uproszczeniu jednej szkody końcowej. W praktyce tylko przy zastosowaniu określonych uproszczeń i generalizacji, niekiedy niezbędnych, ostateczna szkoda wynika z jednego zdarzenia, w uproszczeniu stanowiąc rezultat końcowy, a nie sumę powiązanych zdarzeń sprawczych.
W tym miejscu wskazać jednak należy, iż kwestia istnienia lub nieistnienia powiązań kauzalnych i związku przyczynowego niekiedy wykracza poza ocenę i kompetencje uzasadnione z punktu widzenia wnioskowania prawniczego. Zdarzają się oczywiście przypadki niejednoznaczne, często wymagające dopuszczenia dowodu z opinii biegłego. Co istotne, chociaż zgodnie art. 6 k.c. wykazanie związku kauzalnego między zdarzeniem a szkodą obciąża powoda w sprawie sądowej, to pozwany musi wskazywać zgodnie z ogólnymi regułami rozkładu ciężaru dowodu wszystkie te okoliczności, które wykluczają lub zmniejszają jego odpowiedzialność cywilnoprawną.
Ciekawe z punktu widzenia funkcji odszkodowania są orzeczenia, które zapadły na tle okoliczności o bardzo złożonych i skomplikowanych powiązaniach kauzalnych.
W wyroku z dnia 16 lutego 1965 r.[7] Sąd Najwyższy wskazał, iż osoba będąca odpowiedzialną za szkodę, która polega na stracie całkowitej lub częściowej możności zarobkowania przez poszkodowanego, obowiązana jest płacić mu odszkodowanie w wysokości zarobków, jakie w normalnym toku zdarzeń poszkodowany uzyskałby, gdyby nie uległ wypadkowi powodującemu pozbawienie go zdolności do pracy zarobkowej lub ograniczenie w tej zdolności. Założenie, że następne nieszczęśliwe zdarzenie losowe, które samo przez się może być uznane za sprowadzające inwalidztwo, a które dotknęło pracownika ograniczonego już w zdolności do pracy wskutek wypadku w zatrudnieniu, pochłania skutki pierwszego wypadku, niejako niweczy je i tym samym powoduje ustanie obowiązku pierwotnie zobowiązanego do dania odszkodowania w formie świadczeń periodycznych – nie może być uznane za trafne. Zajęcie takiego stanowiska równałoby się uznaniu zasady, że od obowiązku odszkodowawczego zwalnia wystąpienie okoliczności faktycznej, która nie tylko nie likwiduje istnienia szkody u poszkodowanego, lecz jeszcze bardziej pogorszyła jego sytuację życiową i pogłębiła trudności.
Pośredni związek przyczynowy a zbieg przyczyn
Jak wskazaliśmy powyżej, przerwanie związku przyczynowego wymaga w pierwszej kolejności zaistnienia „wieloczłonowego związku przyczynowego”. W praktyce duże znaczenie ma prawidłowe odróżnienie takiego związku przyczynowego od kumulatywnego lub też alternatywnego zbiegu przyczyn szkody. Doskonałe wyjaśnienie tych kwestii zawiera uzasadnienie wyroku Sądu Okręgowego w Gdańsku.[8]
Jak wskazano w tym wyroku, ze związkiem wieloczłonowym mamy do czynienia wówczas, gdy ostateczny skutek jest następstwem kilku (wielu) przyczyn pośrednich, z których każda wywołuje określony pośredni skutek, a następna zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia skutku ostatecznego. Z im większym oddaleniem od zdarzenia początkowego mamy do czynienia, tym bardziej prawdopodobne jest to, że na skutek okoliczności zewnętrznych (tj. kolejnych przyczyn) ostateczny skutek nie będzie normalnym następstwem zdarzenia analizowanego jako pierwotna przyczyna. Wystąpienie w takim wieloczłonowym łańcuchu przyczyny (okoliczności), której nie można przypisać dłużnikowi, prowadzi do tzw. przerwania normalnego związku przyczynowego. Okoliczność taka przerywająca normalny związek przyczynowy pomiędzy działaniem sprawcy (dłużnika) a ostatecznym rezultatem w postaci uszczerbku w dobrach poszkodowanego nosi nazwę „nova causa interveniens”. Dłużnik może ponosić odpowiedzialność tylko za następstwa powstałe do momentu włączenia się tego rodzaju zdarzenia. Podkreślić należy, że chodzi tu o następstwa rzeczywiste, nie zaś o te, które by nastąpiły, gdyby nie pojawienie się „nova causa interveniens”. Od omówionego powyżej wieloczłonowego łańcucha przyczyn należy odróżnić sytuację zbiegu przyczyn. W sytuacji zbiegu przyczyn mamy do czynienia z niepodzielnością (jednością) szkody. Nie da się ustalić udziału kauzalnego poszczególnych przyczyn w jej powstaniu. Nie jest tak jak w związku wieloczłonowym, że każda przyczyna „odpowiada” za część (pewien etap) ostatecznego skutku. Oddziaływanie współprzyczyn polega na tym, że pokrywają się one czasowo. Dołączenie się drugiej (kolejnej) przyczyny nie przekreśla roli pierwszej z nich.
Przybliżone w wyżej wskazanym orzeczeniu rozróżnienie między sytuacją zbiegu przyczyn a istnieniem wieloczłonowego związku przyczynowego wskazuje na konieczność odróżnienia sytuacji pierwszej, gdzie możemy mówić o jednym skutku, ale nie o jednym łańcuchu przyczynowo-skutkowym, od sytuacji drugiej, w której okoliczności wpływające na powstanie szkody, mające charakter pośrednich zdarzeń, powiązane są dodatkowo jednym wspólnym głównym łańcuchem kauzalnym.
Przerwa związku przyczynowego a granice odpowiedzialności
Rozróżnienie powyższe ma doniosłe znaczenie praktyczne. Jak wskazał dalej Sąd Okręgowy w Gdańsku[9], w kumulatywnym bądź alternatywnym zbiegu jedną z przyczyn określonego skutku może być zdarzenie przypisane poszkodowanemu, w szczególności jego działanie lub zaniechanie. Taka sytuacja pozwala na zastosowanie konstrukcji przyczynienia się poszkodowanego (art. 362 k.c.).
W konsekwencji prawidłowo postawiony zarzut apelacji w zależności od konkretnego przypadku będzie dotyczył mającego wpływ na wynik sprawy art. 362 k.c. (przyczynienie się poszkodowanego) bądź też obejmie nieprawidłowe ukształtowanie odpowiedzialności, o której mowa w art. 361 k.c., poprzez nieuwzględnienie przerwania (zerwania) związku przyczynowego między domniemanym zdarzeniem sprawczym a szkodą. Gdyby nie teoria przerwania związku przyczynowego, odpowiedzialność cywilnoprawna za wyrządzenie szkody mogłaby zostać zakreślona za szeroko. Pomiędzy normalnym związkiem przyczynowym między danym zdarzeniem a szkodą znalazłyby się równoległe ogniwa pośrednie powodujące w wieloczłonowym związku przyczynowym pośrednie skutki, które zwiększyły lub umożliwiły powstanie skutku ostatecznego, ale które nie powinny z obiektywnego punktu widzenia być brane w ogóle pod uwagę, gdyż należy eliminować odpowiedzialność za nienormalne następstwa szkody. Skoro związek przyczynowy pomiędzy zdarzeniem szkodzącym a szkodą warunkuje odpowiedzialność podmiotu odpowiedzialnego, to w wypadku zaistnienia przyczyny rezerwowej należy przeanalizować zarówno faktyczne, jak i hipotetyczne zdarzenia szkodzące. Nie powinno ograniczać się do badania czasokresu do momentu zdarzenia, w wyniku którego normalny związek przyczynowy zakończył swój bieg. Należy pamiętać, że skutek może być rozpatrywany jako normalny w odniesieniu do wszystkich elementów łańcucha przyczynowo-skutkowego, których skutkiem jest domniemana szkoda. Oznacza to także konieczność analizy związku przyczynowo-skutkowego z uwzględnieniem ewentualnego działania przyczyny rezerwowej.
Przykład praktycznego zastosowania instytucji
Bardzo ciekawym przykładem zastosowania konstrukcji przerwania związku przyczynowego jest sprawa stanowiąca podstawę wyroku Sądu Najwyższego sygn. III CSK 243/12.[10]
W stanie faktycznym tamtej sprawy Powodowie wnosili o zasądzenie od strony pozwanej odszkodowania w kwocie 66.528,15 zł tytułem zwrotu poniesionych przez nich kosztów najmu lokalu mieszkalnego przez okres od dnia 1 stycznia 2008 r. do dnia 9 listopada 2009 r. w związku z niemożnością zamieszkania w mieszkaniu kupionym od strony pozwanej z powodu wady lokalu polegającej na nadmiernym natężeniu hałasu. Strona pozwana, wnosząc o oddalenie powództwa, zarzuciła między innymi nieudowodnienie istnienia wady ani wysokości szkody oraz przerwanie normalnego związku przyczynowego między szkodą a działaniem strony pozwanej.
W uzasadnieniu tego interesującego kasatoryjnego wyroku Sąd Najwyższy wskazał między innymi: Wskazanym przez powodów źródłem szkody było wadliwe wykonanie przez stronę pozwaną zobowiązania i przekazanie im lokalu, w którym występowało nadmierne nasilenie hałasu oraz nie usunięcie tej wady mimo wezwania, a szkodą – wydatki, które musieli ponieść, wynajmując dom, w którym zaspokajali swoje potrzeby mieszkaniowe. Zgodnie z art. 361 § 1 k.c. jest to szkoda w postaci „damnum emergens”, polegająca na zwiększeniu przez określony czas wydatków, których powodowie nie ponosiliby, gdyby pozwana właściwie wykonała zobowiązanie. Dłużnik zobowiązany jest także do wynagrodzenia szkody spowodowanej przez niemożność korzystania z rzeczy, a zatem co do zasady jest zobowiązany do pokrycia kosztów wynajmu innej rzeczy, z której wierzyciel korzysta zamiast z rzeczy uszkodzonej czy wadliwej. Jednakże zobowiązanie to trwa jedynie do chwili, gdy uprawniony wierzyciel odzyskał możliwość korzystania z uszkodzonej rzeczy, a więc do chwili jej naprawienia albo do chwili, gdy możliwe było jej naprawienie, a uprawniony się temu sprzeciwił. W tym momencie bowiem następuje zerwanie normalnego związku przyczynowego (art. 361 § 2 k.c.) między szkodą a zachowaniem dłużnika (porównaj między innymi uchwałę składu 7 sędziów z dnia 17 listopada 2011 r. III CZP 5/11, OSNC z 2012 r. nr 3, poz. 28). Jak wskazał Sąd Najwyższy w uzasadnieniu swojego stanowiska zawartego w tym orzeczeniu, nie mieści się w granicach normalnego związku przyczynowego szkoda, której poszkodowany mógł uniknąć, wykorzystując swoje możliwości zapobieżenia jej powstaniu albo nie wykorzystując swoich możliwości prowadzących do jej usunięcia (porównaj m.in. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11 grudnia 2007 r. II CSK 348/07, niepublikowane). Istnieje bowiem obowiązek poszkodowanego zapobiegania szkodzie oraz zmniejszania jej rozmiarów, wynikający m.in. z art. 354 § 2 i art. 362 k.c. W sytuacji zatem, gdy uprawniony wierzyciel, mimo przewidzianego w art. 354 § 2 k.c. obowiązku współdziałania z dłużnikiem przy wykonaniu zobowiązania, odmówił zgody na wykonanie prac prowadzących do naprawienia rzeczy i usunięcia czynnika wyrządzającego szkody, dalsza szkoda, która występuje po tym fakcie nie pozostaje już w normalnym związku przyczynowym z działaniem dłużnika.
Wbrew stanowisku Sądu Okręgowego niczego tu nie zmienia określony w art. 140 k.c. prawnorzeczowy zakres uprawnień właściciela do korzystania z rzeczy, który, jak przewiduje to sam przepis, jest modyfikowany innymi przepisami ustawy. Właściciel rzeczy wadliwej ma zatem, co do zasady, wynikający z art. 354 § 2 k.c. obowiązek wyrażenia zgody na wykonanie przez zobowiązanego odpowiednich prac prowadzących do naprawy rzeczy, a jeżeli w wyniku ich wykonania wartość rzeczy uległaby zmniejszeniu, może żądać odpowiedniego odszkodowania. Odmienne stanowisko wyrażone przez sąd drugiej instancji narusza powyższe przepisy i uzasadnia kasacyjny zarzut naruszenia art. 361 w zw. z art. 471 k.c.
Jak wynika z wyżej wskazanego orzeczenia, koncepcja „przerwania związku przyczynowego” ma charakter uniwersalny na gruncie prawa cywilnego. Może być ona wykorzystywana w różnego typu sprawach cywilnych, w których źródłem szkody są działania mające znamiona nie tylko deliktu, ale również szkody kontraktowej. Możliwość powołania się na to, że szkoda nastąpiłaby także wskutek późniejszego zdarzenia, jest gwarantowana związaniem sądu orzekającego stanem prawnym i faktycznym w dacie zamknięcia rozprawy (art. 316 § 1 k.p.c.).[11] Przemawia za tym ujmowanie szkody majątkowej według metody dyferencyjnej, badającej różnicę pomiędzy rzeczywistym stanem majątku poszkodowanego w chwili ustalania odpowiedzialności a hipotetycznym stanem majątku poszkodowanego, jaki istniałby w tej chwili, gdyby nie nastąpiła rozpatrywana przyczyna odpowiedzialności odszkodowawczej.
Przyczyna rezerwowa a naruszenie norm przez zobowiązanego
Orzecznictwo sądowe i doktryna wypracowały jednak obecnie jednolity pogląd wskazujący na sytuacje, w których powołanie się przez zobowiązanego na zaistnienie przyczyny rezerwowej nie jest dopuszczalne, a w sensie dosłownym, w takim wypadku taka próba zobowiązanego, w toku procesu, powinna być potraktowana przez sądy orzekające jako nieskuteczna. Skoro teoria przerwania (zerwania) związku przyczynowego nie wynika bezpośrednio z przepisów prawa, ale na użytek właściwego ich stosowania została sformułowana przez przedstawicieli doktryny i orzecznictwa, to musiała zostać poddana mechanizmowi kontrolnemu z punktu widzenia zasad współżycia społecznego. Jak zauważono zapewne, powołanie się na przyczynę rezerwową byłoby sprzeczne z tymi zasadami, gdyby dłużnik zobowiązany z tytułu wyrządzenia szkody, nadużywając swoich praw podmiotowych, powołał się na przyczynę rezerwową, wprawdzie tworzącą równoległe i niezależne powiązanie kauzalne, ale stworzoną z premedytacją lub chociażby w zamiarze ewentualnym, niejako „na zapas” przez samego dłużnika. Dłużnik, mając świadomość ewentualnej odpowiedzialności za szkodę, manipulowałby swoją odpowiedzialnością prawną w ten sposób, że, powołując się na sprowokowaną przez siebie przyczynę rezerwową, dowodziłby, że uszczerbek poszkodowanego powstałby i tak niezależnie od zdarzenia sprawczego. W wyroku SN z dnia 14 stycznia 2005 r.[12] podkreślono, że pozwany o naprawienie szkody nie może powołać się na to, że w wyniku jego późniejszego zgodnego z prawem zachowania się poszkodowany doznałby takiego samego uszczerbku – gdy rzeczywiste zachowanie się pozwanego stanowiło naruszenie norm mających zapobiegać tej szkodzie.
W wyroku z dnia 29 kwietnia 2010 r.[13] Sąd Najwyższy wskazał, iż „causa superveniens” nie wystąpi wtedy, gdy rzeczywiście zaistniałe zdarzenie szkodzące stworzyło możliwość hipotetycznego wystąpienia tzw. przyczyny rezerwowej szkody.
Wyżej wskazane poglądy zostały podtrzymane w nowszym orzeczeniu Sądu Najwyższego[14]. W wyroku z dnia 17 maja 2013 r.[15] Sąd Najwyższy wskazał, iż okoliczność w postaci stanu nieuchronności wywłaszczenia nie może być poczytana za przyczynę rezerwową (hipotetyczną) szkody wpływającą na wysokość odszkodowania, mającego zrekompensować szkodę spowodowaną utratą prawa własności budynku w następstwie wydania z naruszeniem prawa decyzji odmawiającej przyznania prawa własności czasowej. W uzasadnieniu tego stanowiska wskazał, że Sąd Najwyższy już wcześniej ocenił jako nietrafną argumentację odwołującą się do znaczenia nieuchronności wywłaszczenia właśnie w aspekcie tzw. legalnego zachowania alternatywnego, którego to sformalizowanego postępowania, wymagającego respektowania interesów właścicieli, nie przeprowadzono, mimo braku ku temu przeszkód, a pożądany rezultat osiągnięto w wyniku działania bezprawnego (por. postanowienie SN z dnia 23 listopada 2012 r., I CSK 465/12, niepublikowane; wyrok SN z dnia 14 grudnia 2012 r., I CSK 415/12, niepublikowane).
Dodatkowo Sąd Najwyższy sformułował w wyżej wskazanym orzeczeniu pogląd, że sąd powszechny nie jest uprawniony do ustalania wysokości wierzytelności o zapłatę odszkodowania należnego z tytułu wywłaszczenia, nawet w celu uwzględnienia jej przy określaniu wysokości powstałej szkody i w konsekwencji wysokości odszkodowania mającego służyć jej naprawieniu. Istnienie administracyjnego trybu ustalania wysokości odszkodowania przysługującego z tytułu dokonanego wywłaszczenia uniemożliwia zatem traktowanie nieuchronnego nawet wywłaszczenia jako skutecznej przyczyny rezerwowej (hipotetycznej) wpływającej na wysokość odszkodowania, mającego przecież zrekompensować szkodę powstałą wskutek utraty prawa własności budynku w następstwie wydania bezprawnej decyzji, a nie wskutek wywłaszczenia.
Jak podsumował Sąd Najwyższy, w konkluzji należy stwierdzić, że okoliczność w postaci stanu nieuchronności wywłaszczenia nie może być poczytana za przyczynę rezerwową (hipotetyczną) szkody wpływającą na wysokość odszkodowania, mającego zrekompensować szkodę spowodowaną utratą prawa własności budynku w następstwie wydania z naruszeniem prawa decyzji odmawiającej przyznania prawa własności czasowej.
Jako klasyczny przykład nieskutecznego powołania się na przerwanie biegu przedawnienia wskazać należy sytuację opisaną w wyżej wskazanym wyroku Sądu Najwyższego z 14 stycznia 2005 r. W realiach tamtej sprawy powód domagał się zasądzenia od Spółdzielczego Banku zapłaty określonych kwot w związku z przeprowadzoną przeciwko niemu bezprawną egzekucją. (…) Wobec niespłacenia żadnego z kredytów Bank wystawił co do każdego z nich tytuł egzekucyjny. Jednak tylko jeden z wystawionych bankowych tytułów egzekucyjnych, dotyczący kredytu zaciągniętego 21.12.1999 r., został zaopatrzony w klauzulę wykonalności. Na podstawie powstałego tytułu wykonawczego komornik podjął egzekucję przeciwko powodowi. Mimo iż wyegzekwował w całości wierzytelność Banku z tytułu kredytu udzielonego powodowi w dniu 21.12.1999 r., po 31.05.2001 r. dalej prowadził na wniosek Banku czynności zmierzające do ściągnięcia od powoda długów wynikających z wcześniej udzielonych mu kredytów.
Jak wskazał w swoich rozważaniach Sąd Najwyższy, w sprawie jako przyczyna rezerwowa wchodzi, jak wiadomo, w grę właśnie zgodne z prawem zachowanie się samego pozwanego: „możliwość egzekwowania przez niego długów powoda” wynikających z dwóch pierwszych kredytów na podstawie dotyczących ich bankowych tytułów egzekucyjnych zaopatrzonych w klauzulę wykonalności. (…) (dla pełniejszego wyjaśnienia wskazać należy, że powód w sprawie o odszkodowanie był jednocześnie pozwanym i dłużnikiem banku z tytułu niespłaconego kredytu, stąd też Sąd Najwyższy użył w ww. orzeczeniu „skrótu myślowego” dotyczącego „egzekwowania przez pozwanego długów powoda”)
Według poglądu Sądu Najwyższego, zaprezentowanego w ww. orzeczeniu, w razie naruszenia tych norm, jako mających zapobiegać określonej szkodzie, bezprawne zachowanie się zobowiązanego niewątpliwie pozostaje w związku z wyrządzoną szkodą. Możliwość uwzględnienia w sprawie o odszkodowanie tego, że poszkodowany doznałby takiego samego uszczerbku w wyniku późniejszego zgodnego z prawem zachowania się zobowiązanego, podważałaby wspomnianą gwarancyjną funkcję naruszonych norm. Nie powinno budzić wątpliwości, iż przepisy, z których naruszeniem pozwany egzekwował długi powoda wynikające z dwóch pierwszych kredytów, w zakresie, w jakim dopuszczają one prowadzenie egzekucji jedynie na podstawie bankowego tytułu egzekucyjnego zaopatrzonego w klauzulę wykonalności, mają na celu ochronę dłużników banków przed wyrządzeniem im szkody.
Wypada również wskazać, że w ocenie autorów artykułu stworzona została swoista koncepcja automatycznego badania kwestii ewentualnego nadużycia prawa do powołania się na przerwanie związku przyczynowego. Logika tej koncepcji nie jest czymś zupełnie nowym. Dotychczasowy dorobek orzecznictwa i judykatury, wypracowany na tle koncepcji przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody, umożliwia ewentualną odmowę przez sąd orzekający zasądzenia pełnej kwoty odszkodowania. W orzecznictwie za dopuszczalne przyjmuje się bowiem zmniejszenie odszkodowania z powołaniem się na sprzeczność zmniejszenia naprawienia szkody z zasadami współżycia społecznego. W konsekwencji nie powinny być kwestionowane również nowe, oparte na normach społecznych koncepcje dotyczące braku możliwości powołania się na przyczynę rezerwową sprawcy szkody, który swoim działaniem lub zaniechaniem powstanie tej przyczyny rezerwowej co najmniej sprowokował.
Podsumowanie
Na zakończenie wskazać należy, że wykazanie przerwania związku przyczynowego nie musi oznaczać braku odpowiedzialności za wcześniej następujące następstwa szkody. Obrona taka zapobiega jednak kreowaniu nieuprawnionych logicznie, a więc aksjologicznie wątpliwych, zasad szerokiej odpowiedzialności zobowiązanego. Może ona również prowadzić do całkowitego oddalenia żądań, w sytuacji gdy poszkodowany nie sprostał wymaganiom wykazania istnienia oraz rozmiaru samej szkody, ale nadto związku między tą szkodą a rzekomym zdarzeniem szkodzącym. W razie skutecznego wykazania związku przyczynowego, a następnie wykazania przerwy w związku przyczynowym, zobowiązany może ponosić odpowiedzialność tylko za następstwa powstałe do momentu włączenia się przyczyny rezerwowej.
Skuteczne powołanie się przez zobowiązanego na przyczynę rezerwową powodującą przerwanie związku przyczynowego jest według aktualnie przeważającego orzecznictwa możliwe w każdej sytuacji, gdy jest to przyczyna, która pojawiła się w przebiegu kauzalnym danego zdarzenia i ma jednocześnie charakter zewnętrzny, niezwiązany z działaniem lub zaniechaniem podmiotu odpowiedzialnego za szkodę. Jeżeli przykładowo w wyniku niestarannego działania notariusza nie doszło do skutecznego przeniesienia własności nieruchomości, to w ewentualnym skierowanym przeciwko temu notariuszowi procesie o odszkodowanie, w związku ze sporządzeniem wadliwego aktu notarialnego, może on próbować wykazać, że gdyby jako pozwany sporządził umowę o prawidłowej treści, to i tak na podstawie przepisów prawa upadłościowego umowa taka zostałaby zakwestionowana przez syndyka masy upadłości jako zawarta pod tytułem darmym. Dla wykazania tej przyczyny rezerwowej notariusz musiałby udowodnić, że umowa prowadziła do uzyskania korzyści dla drugiej strony umowy bez należytego ekwiwalentu.[16]
Jak więc wynika z przytoczonych orzeczeń, od okoliczności konkretnego zdarzenia zależy, czy pomiędzy działaniem lub zaniechaniem zobowiązanego a ostatecznym skutkiem tego działania lub zaniechania, będącym domniemaną przyczyną szkody, zachodzi nadal adekwatny związek przyczynowy. Może się bowiem okazać, że na skutek złożoności i skomplikowania powiązań w związku przyczynowym, pomiędzy pośrednimi ogniwami kauzalnymi, należy uwzględnić zaistnienie innego zdarzenia, chociażby hipotetycznej przyczyny rezerwowej. Takie zdarzenie może spowodować lub hipotetycznie mogłoby spowodować, że między badanymi zjawiskami adekwatny związek przyczynowy nie zachodzi.
Teoria adekwatnego związku przyczynowego będzie mieć większe znaczenie praktyczne dla profesjonalnych pełnomocników pod warunkiem zgłębienia teorii przerwania (zerwania) związku przyczynowego.
Marcin Skonieczny
Radca prawny w Makuliński Moczydłowski Rostafiński Włodawiec Kancelarii Radców Prawnych i Adwokatów Prokurent Sp.p. w Warszawie
Ewelina Łęczycka
Aplikantka adwokacka w Makuliński Moczydłowski Rostafiński Włodawiec Kancelarii Radców Prawnych i Adwokatów Prokurent Sp.p. w Warszawie
Źródło: Temidium 3 (78) 2014