Odpowiedź na polemikę Karola Pachnika
opublikowano: 2015-04-10 przez: Mika Ewelina
Wniesienie przez K. Pachnika polemiki do mojego artykułu pt. „Odpowiedzialność cywilna biegłych sądowych” pokazuje, że temat jest ciągle palący. Wbrew uwagom autora polemiki spór między środowiskiem biegłych sądowych a Ministerstwem Sprawiedliwości o zasady ich odpowiedzialności cywilnej wobec stron sporów sądowych nie wydaje mi się zażegnany. Prawdopodobnie wypłynie znowu, gdy tylko projekt ustawy, której założenia Rada Ministrów przyjęła 18 marca 2014 r., trafi do Sejmu.
Ponieważ w mojej ocenie rozróżnienie to jest obojętne dla zasad ich odpowiedzialności, używam pojęć „biegły” i „biegły sądowy”. Jednocześnie podkreślam, iż artykuł odnosi się do biegłych składających opinie wyłącznie na zlecenie sądu cywilnego.
W praktyce nadmiernie często sądy starają się kierować biegłymi. Biegli mają problem, aby wyjaśnić sądowi, że sposób sporządzenia opinii, określony postanowieniem sądu o przeprowadzeniu dowodu z ich opinii, jest niezgodny ze stanem wiedzy w danej dziedzinie lub z możliwościami poznawczymi albo sprzecznie z przepisami prawa (np. przepisami o wycenie nieruchomości). Zagadnienie to ciekawie porusza też A. Klich[1].
Mimo zarzutów autora polemiki o nieaktualności poglądu, iż biegły jest pomocnikiem sądu, pragnę zauważyć, że sądy nadal nazywają w ten sposób biegłych sądowych (np. Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z 17 marca 2006 r., I CSK 101/05, w wyroku z dnia 20 grudnia 2006 r., IV CSK 299/06, czy Sąd Apelacyjny w Szczecinie w uzasadnieniu wyroku z dnia 6 czerwca 2013 r., III APa 1/13).
W mojej ocenie nazywanie biegłego sądowego „organem pomocniczym wymiaru sprawiedliwości” tylko wzmacnia mój pogląd o niesamodzielnej roli biegłego i ponoszeniu za jego działania odpowiedzialności przez organy wymiaru sprawiedliwości.
Trudno odnieść się do wiedzy K. Pachnika na temat wpływu doświadczeń zawodowych T. Widły na jego poglądy. Nie sądzę jednak, aby w dyskursie naukowym te okoliczności miały znaczenie osłabienia czyichś poglądów.
Trudno mi zgodzić się z K. Pachnikiem, iż art. 557 § 1 kpk jest podstawą odpowiedzialności odszkodowawczej biegłych. W przepisie tym chodzi „o adekwatny związek przyczynowy, który wystąpi w wypadku bezprawnego działania funkcjonariusza publicznego, a nie osoby trzeciej, np. biegłego czy świadka. Dlatego też roszczenie regresowe na podstawie komentowanego przepisu może zostać skierowane tylko przeciwko funkcjonariuszowi publicznemu” (komentarz do art. 557 kpk [w:] Kodeks postępowania karnego. Komentarz, pod red. D. Świeckiego, Warszawa 2013 i przywołana tam literatura).
Przywołane przez K. Pachnika art. 513 i art. 549 ksh dotyczą biegłych ustanowionych przez sąd dla zbadania planu połączenia albo podziału spółek. Wydaje mi się, że gdyby było jasne, iż biegli ci ponoszą względem wspólników łączonych lub dzielonych spółek odpowiedzialność odszkodowawczą, to nie byłoby potrzeby wprowadzania tych szczególnych regulacji. Zatem uważam, że przepisy te stanowią wyjątek od reguły.
Temat poruszony przeze mnie i K. Pachnika jest nadal kontrowersyjny i wiele zagadnień spornych nie znalazło rozwiązania. Projektowana ustawa o biegłych sądowych mogłaby wiele z tych sporów rozstrzygnąć.
Uważam też, że praca doktorska K. Pachnika pt. „Odpowiedzialność biegłych w polskim systemie prawnym” powinna jak najszybciej zostać opublikowana, bowiem brakuje na rynku wydawniczym aktualnych publikacji w tym zakresie.
Łukasz Jędruszuk
radca prawny Kancelaria Ars Legis w Warszawie
Ponieważ w mojej ocenie rozróżnienie to jest obojętne dla zasad ich odpowiedzialności, używam pojęć „biegły” i „biegły sądowy”. Jednocześnie podkreślam, iż artykuł odnosi się do biegłych składających opinie wyłącznie na zlecenie sądu cywilnego.
W praktyce nadmiernie często sądy starają się kierować biegłymi. Biegli mają problem, aby wyjaśnić sądowi, że sposób sporządzenia opinii, określony postanowieniem sądu o przeprowadzeniu dowodu z ich opinii, jest niezgodny ze stanem wiedzy w danej dziedzinie lub z możliwościami poznawczymi albo sprzecznie z przepisami prawa (np. przepisami o wycenie nieruchomości). Zagadnienie to ciekawie porusza też A. Klich[1].
Mimo zarzutów autora polemiki o nieaktualności poglądu, iż biegły jest pomocnikiem sądu, pragnę zauważyć, że sądy nadal nazywają w ten sposób biegłych sądowych (np. Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z 17 marca 2006 r., I CSK 101/05, w wyroku z dnia 20 grudnia 2006 r., IV CSK 299/06, czy Sąd Apelacyjny w Szczecinie w uzasadnieniu wyroku z dnia 6 czerwca 2013 r., III APa 1/13).
W mojej ocenie nazywanie biegłego sądowego „organem pomocniczym wymiaru sprawiedliwości” tylko wzmacnia mój pogląd o niesamodzielnej roli biegłego i ponoszeniu za jego działania odpowiedzialności przez organy wymiaru sprawiedliwości.
Trudno odnieść się do wiedzy K. Pachnika na temat wpływu doświadczeń zawodowych T. Widły na jego poglądy. Nie sądzę jednak, aby w dyskursie naukowym te okoliczności miały znaczenie osłabienia czyichś poglądów.
Trudno mi zgodzić się z K. Pachnikiem, iż art. 557 § 1 kpk jest podstawą odpowiedzialności odszkodowawczej biegłych. W przepisie tym chodzi „o adekwatny związek przyczynowy, który wystąpi w wypadku bezprawnego działania funkcjonariusza publicznego, a nie osoby trzeciej, np. biegłego czy świadka. Dlatego też roszczenie regresowe na podstawie komentowanego przepisu może zostać skierowane tylko przeciwko funkcjonariuszowi publicznemu” (komentarz do art. 557 kpk [w:] Kodeks postępowania karnego. Komentarz, pod red. D. Świeckiego, Warszawa 2013 i przywołana tam literatura).
Przywołane przez K. Pachnika art. 513 i art. 549 ksh dotyczą biegłych ustanowionych przez sąd dla zbadania planu połączenia albo podziału spółek. Wydaje mi się, że gdyby było jasne, iż biegli ci ponoszą względem wspólników łączonych lub dzielonych spółek odpowiedzialność odszkodowawczą, to nie byłoby potrzeby wprowadzania tych szczególnych regulacji. Zatem uważam, że przepisy te stanowią wyjątek od reguły.
Temat poruszony przeze mnie i K. Pachnika jest nadal kontrowersyjny i wiele zagadnień spornych nie znalazło rozwiązania. Projektowana ustawa o biegłych sądowych mogłaby wiele z tych sporów rozstrzygnąć.
Uważam też, że praca doktorska K. Pachnika pt. „Odpowiedzialność biegłych w polskim systemie prawnym” powinna jak najszybciej zostać opublikowana, bowiem brakuje na rynku wydawniczym aktualnych publikacji w tym zakresie.
Łukasz Jędruszuk
radca prawny Kancelaria Ars Legis w Warszawie
[1] A. Klich, Lekarz jako osobowe źródło dowodowe w postępowaniu cywilnym, cz. II. Lekarz jako biegły, „Prawo i Medycyna” 2014 r., Nr 1, s.86.