30.12.2024

Linkowanie w świetle orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i sądów polskich

opublikowano: 2016-10-25 przez:

Linkujemy praktycznie wszyscy, bo nie na darmo Internet uznawany jest „za największą na świecie maszynę do kopiowania”. Jest ważnym źródłem wiedzy, wiadomości, w tym także specjalistycznych. Dostępny praktycznie w każdym czasie, miejscu, dla dowolnej liczby użytkowników, a to stwarza możliwość nadużyć w sferze własności intelektualnej. Nowoczesne technologie przetwarzania i przesyłania danych ułatwiają takie działania, ale nie zwalniają od przestrzegania przepisów prawa w tym zakresie. Prawa autorskie winny być zatem szczególnie chronione w Internecie, który zezwala jego użytkownikom na najszerszą możliwość korzystania z dóbr chronionych tymi prawami.
Natomiast wśród użytkowników końcowych Internetu brak jest często świadomości, w jakim zakresie dozwolone jest linkowanie do cudzych utworów, a kiedy przez ich kopiowanie i rozpowszechnianie bez zgody uprawnionego narusza się jego prawo do utworu. Należy podkreślić, iż stworzenie przez twórcę możliwości korzystania z jego utworu on-line nie skutkuje automatycznie zezwoleniem na jego nieograniczone rozpowszechnianie na innych stronach internetowych niż ta, na której pierwotnie został on udostępniony[1]. Zatem konieczne jest uzmysławianie użytkownikom Internetu, w jakim zakresie mogą korzystać w Internecie z cudzego utworu, jak zgodnie z prawem zamieszczać linki do zdjęć, tekstów, filmów, nie naruszając dóbr intelektualnych, a kiedy rozpowszechnianie w Internecie może być uznane za naruszenie prawa autorskiego.
 
Pojęcie „linkowania”
Po pierwsze należy ustalić, co to jest link czy linkowanie. Próżno tego pojęcia szukać w prawie polskim czy unijnym. Jednak coraz częściej pojawia się ono w orzeczeniach sądów polskich i Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, zwanego dalej TSUE.
Co zatem kryje się pod pojęciem „linkowanie”?
Linkowanie to po prostu odesłanie użytkownika Internetu za pomocą linka stanowiącego ciąg znaków, słów, liczb będących adresem internetowym, którego kliknięcie skutkuje przeniesieniem do treści innej strony. Link umożliwia zatem łatwiejsze i wygodniejsze korzystanie z zasobów sieci. Ułatwia poruszanie się pomiędzy powiązanymi ze sobą dokumentami w Internecie. Umieszczanie na jednej stronie www (ang. World Wide Web – „ogólnoświatowa sieć” stanowiąca zbiór powiązanych ze sobą zasobów i dokumentów, połączonych hiperłączami i URL-ami[2]) linka do drugiej strony www przyspiesza dostęp do informacji bez konieczności korzystania z wyszukiwarki.
Głównym elementem linku jest adres URL (ang. Uniform Resource Locator –ujednolicony format adresowania zasobów informacji znajdujących się w Internecie[3]). Adres URL wskazuje lokalizację pliku, do którego odsyła. Linki te zwane są linkami odsyłającymi. Poniżej przykład linku, poprzez którego kliknięcie zostaniemy przeniesieni do danych kontaktowych redakcji Temidium:
http://www.temidium.pl/kontakt/ 
Kwestia tego, czy adres URL jest utworem, stanowiło przedmiot rozstrzygnięcia polskiego sądu już w 2012 r. Sąd Rejonowy we Włocławku w sprawie II Kp 522/12[4] wszczętej w wyniku zawiadomienia o popełnieniu czynu z art. 166 ust. 1 i 2 PrA[5] przez osoby, które rozpowszechniały pojedynczym odbiorcom bezprawne kopie filmów (utworów). Z uzasadnienia postanowienia sądu wydanego w dniu 30 października 2012 r.[6] wynika, iż w celu udostępnienia utworów sprawca lub sprawcy mieli stworzyć serwisy internetowe: www.D..pl, www.zalukaj.tv i www.zalukaj.pl. Osoby te na wskazanych stronach internetowych zamieszczały odesłania, czyli linki prowadzące do serwerów znajdujących się poza granicami RP (Holandia i Francja), na których zgromadzone były utwory wskazane przez pokrzywdzonych. Osoby podejrzewane w sprawie na swych stronach zamieszczały linki do serwerów, na których prawdopodobnie w sposób nielegalny zostały zgromadzone utwory, których prawami rozporządzają pokrzywdzeni. Osoby te nie zamieszczały filmów na ww. stronach, ale jedynie odsyłały do materiałów dostępnych na tych serwerach. Zdaniem sądu utwory te zostały zatem rozpowszechnione (w sensie polskiego prawa), zanim podejrzani stworzyli własne strony z odesłaniem do serwerów. Wskazane wyżej domeny zawierały tzw. odesłanie zwykłe, zawierające adres, czyli URL, a „URL nie jest utworem w sensie ustawy o prawach autorskich”. Należy tak stwierdzić z uwagi na fakt, że adresy internetowe to zwykle nazwy rodzajowe lub opisowe, zdeterminowane potrzebami funkcjonalnymi, a zatem nie spełniające kryterium oryginalności z art. 1 cytowanej ustawy. Pogląd taki nie jest odosobniony. Sąd Dystryktowy dla Dystryktu Środkowej Kalifornii w sprawie T. v T.com, stwierdził, że URL „to tylko adres otwarty dla publiczności, tak jak adres budynku, który jeśli jest znany pozwala do niego dotrzeć. Nie ma wystarczającej oryginalności w URL, aby uznać go za chroniony prawem autorskim, zwłaszcza przy takim jego stosowaniu (54 U.S.P.Q.2d 1344)”. Sąd w przedmiotowym postanowieniu powołał się również na orzecznictwo europejskie (sąd pierwszej instancji w Brukseli z 13 lutego 2007 r. w sprawie C. et al. v Google), zgodnie z którym uznanie URL, czyli linku, za utwór spowodowałoby sytuację, w której każde zastosowane odesłanie internetowe wkraczałoby w zakres wyłączności praw autorskich (zob. również G. Tylec, Ochrona tytułu utworu w prawie polskim, Warszawa 2006), a strona internetowa zawierająca odesłanie musi zawierać fragment kodu wskazującego URL. Ponadto sąd odniósł się do tego, czy opisana sytuacja ma znamiona pomocnictwa i stwierdził, iż „niekaralnym jest pomocnictwo nieumyślne. Na podstawie dowodów w tej sprawie nie sposób jednoznacznie stwierdzić, że osoby podejrzewane miały świadomość tego, że utwory znajdujące się na serwerach są zwielokrotnione bezprawnie lub że działały one wspólnie i w porozumieniu z osobami, które zamieściły utwory na serwerach. W przypadku Ustawy o prawie autorskim pomocnik może odpowiadać jedynie za zachowanie umyślne. Należy jeszcze raz podkreślić, że działanie wskazanych i ustalonych osób nie stanowi rozpowszechniania wedle Ustawy o prawie autorskim, bo do rozpowszechnienia nastąpiło poza granicami RP, ale również ich działanie nie towarzyszy pomocnictwu, bowiem podejrzewani nie ułatwiali korzystania z rozpowszechnionych bezprawnie utworów, ponieważ i bez ich działań, tj. zamieszczenia linków, przestępstwo nadal istnieje. M.C. nie pomaga również innym osobom korzystającym z linków, bo te korzystają z ochrony art. 23[7] Ustawy o prawie autorskim.” Sąd uznał, iż „ewentualnie dochodzenie roszczeń, ale wyłącznie w stosunku do właścicieli serwerów w Holandii i we Francji winno i może się odbywać na podstawie art. 422 kc.[8]” Reasumując, adres URL będący głównym elementem linku nie stanowi utworu.
Poza linkowaniem odsyłającym do stron głównych (źródłowych), o którym pisałam powyżej, wyróżnia się również inne formy linkowania, tj. deep linking (odesłanie bezpośrednio do podstrony, na której zamieszczony jest dany utwór z pominięciem strony głównej danej witryny) czy linki osadzające, tj. framing (pozostawienie w postaci ramki strony, na której był usytuowany link, pomimo że użytkownik faktycznie znajduje się na stronie, do której ten link odsyłał) oraz embedded links (usytuowanie w wyniku linkowania cudzych utworów na stronie www, z której dokonano odesłania, co eliminuje potrzebę przejścia na stronę, na której utwór jest zamieszczony).[9]
Podsumowując, link odsyłający skutkuje tym, iż użytkownik Internetu, klikając na link bezpośrednio na danej stronie internetowej jest odsyłany do odwiedzenia strony źródłowej celem zapoznania się z utworem. Natomiast w przypadku linków osadzających użytkownik Internetu celem zapoznania się z utworem nie musi odwiedzać strony źródłowej, a często nie jest nawet konieczne kliknięcie na link celem zapoznania się z treścią linkowanego utworu.
 
Linkowanie w orzecznictwie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej
Kwestia dopuszczalności linkowania była i jest przedmiotem orzekania przez TSUE. I tak, TSUE wydał w dniu 13 lutego 2014 r. wyrok w sprawie C-466/12 w przedmiocie sporu pomiędzy N. Svenssonem, S. Sjögrenem, M. Sahlmaną i P. Gadd (powód) a Retriever Sverige AB (pozwany)[10] o odszkodowanie z tytułu naprawienia szkody poniesionej przez powodów w wyniku zamieszczenia na stronie internetowej spółki pozwanej linków odsyłających do artykułów prasowych, do których mają powodowie prawo autorskie. Prościej sprawa dotyczyła odsyłania przez spółkę pozwaną prowadzącą serwis internetowy do artykułów ogólnodostępnych zamieszczonych na stronie powodów wydających prasę elektroniczną, na których utwory zostały zamieszczone za zezwoleniem uprawnionych. TSUE stwierdził, że linkowanie do utworów ogólnie dostępnych, zamieszczonych legalnie na innej stronie internetowej nie narusza prawa autorskiego, co oznacza, że jest dozwolone.
Przedmiotem tego rozstrzygnięcia była również kwestia, czy art. 3 ust. 1[11] dyrektywy 2001/29 Parlamentu Europejskiego i Rady z 22 maja 2001 r. w sprawie harmonizacji niektórych aspektów praw autorskich i pokrewnych w społeczeństwie informacyjnym należy interpretować w ten sposób, że nie stanowi czynności publicznego udostępnienia na stronie internetowej linków odsyłających do utworów chronionych ogólnie dostępnych na innej stronie internetowej, gdy z ww. artykułu wynika, iż każda czynność publicznego udostępniania utworów wymaga zezwolenia podmiotu praw autorskich. TSUE dokonał wykładni powołanego wyżej artykułu i uznał, iż „udostępnienie odnośnych utworów za pośrednictwem linku, na który można kliknąć, tak jak w postępowaniu głównym, nie prowadzi do udostępnienia tych utworów nowej publiczności. (…) z uwagi na to, że brak jest nowej publiczności, w każdym wypadku zezwolenie podmiotów prawa autorskiego nie jest wymagane dla takiego publicznego udostępnienia.” Oznacza to, iż takie linkowanie jest dozwolone, bo udostępnienie nie jest skierowane do „nowej publiczności”, gdyż te same osoby mogły zapoznać się z utworami na stronie pierwotnej.
Pomimo iż TSUE nie odniósł się w powołanym wyżej wyroku do kwestii dopuszczalności linkowania do stron, na których chronione materiały zostały zamieszczone bezprawnie, a ograniczył się jedynie w przedmiotowym wyroku do ustalenia, czy dozwolone jest linkowanie do stron, na których materiały zostały zamieszczone za zezwoleniem uprawnionych i uznał, iż takie linkowanie jest dozwolone, wyrok ten ma istotne znaczenie dla prawidłowego funkcjonowania Internetu.
Natomiast do sprawy dopuszczalności linkowania do stron, na których zostały zamieszczone bezprawnie utwory, odniósł się Rzecznik Generalny TSUE Melchior Watheleta, który w opinii z 7 kwietnia 2016 r.[12] w sprawie C-160/16 w przedmiocie sporu między GS Media BV a Sanoma Media Netherlands BV, Playboy Enterprises International Inc. i Britt Geertruidą Dekker dotyczącego w szczególności umieszczenia na stronie internetowej GeenStijl.nl, prowadzonej przez GS Media, hiperłączy (lub „linków, na które można kliknąć) odsyłających do innych stron pozwalających na wizualizację bezprawnie udostępnianych zdjęć B.G. Dekker wykonanych dla czasopisma „Playboy”, stwierdził, iż art. 3 ust.1 opisanej wyżej dyrektywy 2001/29/WE należy interpretować w ten sposób, że:
  1. nie stanowi czynności publicznego udostępnienia w rozumieniu tego przepisu udostępnienie na stronie internetowej hiperłącza do innej strony internetowej, na której utwory chronione przez prawo autorskie są ogólnie dostępne dla użytkowników bez zezwolenia podmiotu prawa autorskiego,
  2. nie ma znaczenia fakt, iż podmiot, który udostępnia na pewnej stronie internetowej hiperłącze do innej strony internetowej, na której utwory chronione przez prawo autorskie są ogólnie dostępne dla użytkowników, wie lub powinien wiedzieć, że podmiot praw autorskich nie zezwolił na udostępnienie danych utworów na tej innej stronie internetowej lub że nie zostały one wcześniej publicznie udostępnione za zgodą podmiotu prawa autorskiego,
  3. hiperłącze do innej strony internetowej, na której utwory chronione przez prawo autorskie są ogólnie dostępne dla użytkowników, ułatwiające lub czyniące bardziej swobodnym dostęp internautów do danych utworów, nie stanowi „publicznego udostępniania” w rozumieniu tego przepisu.
Reasumując, rzecznik stwierdził, iż zamieszczanie przez internautów linków jest działaniem niezbędnym w realiach obecnego Internetu, a jego użytkownicy co do zasady „nie wiedzą, czy pierwotne publiczne udostępnienie utworu chronionego ogólnie dostępnego w Internecie zostało dokonane z zezwoleniem czy też bez zezwolenia podmiotu praw autorskich, i nie dysponują środkami dla zweryfikowania tej kwestii”.4 Rzecznik zauważył, że obciążenie internautów ryzykiem powództwa z tytułu naruszenia praw autorskich w wyniku zamieszczania linków do utworów ogólnie dostępnych na innych stronach internetowych mogłoby spowodować szkody dla prawidłowego funkcjonowania i architektury Internetu oraz rozwoju społeczeństwa informacyjnego. Stanowisko Rzecznika jest bardzo korzystne dla internautów.
W powyżej opisanej sprawie TSUE wydał wyrok w dniu 8 września 2016 r., w którym stwierdził, iż GS Media były świadome bezprawnego charakteru udostępnienia hiperłącza odsyłającego do zawartych w witrynie Filefactory plików ze spornymi fotografiami, na których publikację nie pozwoliła Sanoma, a przedmiotowe hiperłącze zostało zamieszczone na prowadzonej przez GS Media witrynie GeenStijl w celach zarobkowych. W tych okolicznościach, zdaniem TSUE, GS Media, umieszczając przedmiotowe linki, dokonała „publicznego udostępnienia” w rozumieniu art. 3 ust. 1 dyrektywy 2001/29.
Zdaniem TSUE art. 3 ust. 1 ww. dyrektywy należy interpretować w ten sposób, że aby ustalić, czy fakt umieszczenia w witrynie internetowej hiperłączy odsyłających do utworów chronionych – swobodnie dostępnych w innej witrynie internetowej bez zezwolenia podmiotu praw autorskich – stanowi „publiczne udostępnianie” w rozumieniu tego przepisu, należy określić, czy te hiperłącza zostały udostępnione bez celu zarobkowego przez osobę, która nie wiedziała lub nie mogła racjonalnie wiedzieć o bezprawnym charakterze publikacji tych utworów w tej innej witrynie internetowej, czy też przeciwnie, wspomniane hiperłącza zostały udostępnione w celu zarobkowym, w której to sytuacji należy domniemywać istnienie tej wiedzy. Taki sposób wykładni art. 3 ust. 1 dyrektywy 2001/29, w ocenie TSUE, zapewnia zamierzony przez tę dyrektywę wysoki poziom ochrony autorów.

Orzecznictwo TSUE a prawo polskie
O harmonizacji krajowego prawa autorskiego z unijnym stanowi przywoływana już w artykule dyrektywa 2001/29/WE Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiej z 22 maja 2001 r. w sprawie harmonizacji niektórych aspektów praw autorskich i pokrewnych w społeczeństwie informacyjnym[13], która ma na celu przyczynienie się do harmonizacji ustawodawstw państw członkowskich w zakresie praw autorskich i pokrewnych. Artykuł 3 ww. dyrektywy, cytowany także już wcześniej, stanowi, iż „państwa członkowskie powinny zapewnić autorom wyłączne prawo do zezwalania lub zabraniania na jakiekolwiek publiczne udostępnianie ich utworów, drogą przewodową lub bezprzewodową, włączając podawanie do publicznej wiadomości ich utworów w taki sposób, że osoby postronne mają do nich dostęp w wybranym przez siebie miejscu i czasie”. TSUE w wyroku wydanym w sprawie C-466/12 (Svensson) dokonał wykładni tego przepisu, także stwierdzając, iż przedmiotowy artykuł należy interpretować w ten sposób, że stoi on na przeszkodzie temu, aby państwo członkowskie mogło przyznać podmiotom prawa autorskiego szerszą ochronę w drodze ustanowienia przepisu przewidującego, że pojęcie publicznego udostępniania obejmuje szerszy zakres działań niż działania wymienione w tym przepisie, gdyż „bez harmonizacji na szczeblu wspólnoty procesy legislacyjne na poziomie krajowym, już zapoczątkowane przez wiele państw członkowskich, aby sprostać wyzwaniom technologicznym, mogłyby pociągnąć za sobą powstanie istotnych różnic w dziedzinie ochrony, a w związku z tym stworzyć ograniczenia dla swobodnego przepływu usług i towarów zawierających elementy objęte własnością intelektualną lub opierających się na takich elementach, co spowodowałoby ponowny podział rynku wewnętrznego i niespójności natury legislacyjnej. Wpływ tych różnic w zakresie ustawodawstwa i niepewności prawa stanie się bardziej odczuwalny wraz z rozwojem społeczeństwa informacyjnego, w którym już teraz znacznie nasiliło się transgraniczne wykorzystywanie własności intelektualnej. Rozwój ten musi być kontynuowany. Znaczne różnice prawne i niepewności w odniesieniu do ochrony prawnej mogą ograniczyć uzyskanie korzyści dla nowych produktów i usług chronionych przez prawo autorskie i prawa pokrewne (pkt 6 wyroku). Istniejące ramy prawa wspólnotowego odnoszące się do ochrony praw autorskich i pokrewnych winny zostać dostosowane i uzupełnione w takim stopniu, jaki jest konieczny dla prawidłowego funkcjonowania rynku wewnętrznego.
W tym celu należy dostosować przepisy krajowe w zakresie praw autorskich i pokrewnych, które są zróżnicowane w poszczególnych państwach członkowskich lub powodują niepewność prawną (prawa) utrudniającą sprawne funkcjonowanie rynku wewnętrznego i prawidłowy rozwój społeczeństwa informacyjnego w Europie oraz należy uniknąć niezgodnych reakcji krajowych na rozwój technologiczny. Natomiast nie należy usuwać lub zapobiegać powstawaniu różnic, które nie naruszają funkcjonowania rynku wewnętrznego (pkt 7 wyroku)”. Ponadto TSUE stwierdził, iż „zharmonizowane ramy prawne w zakresie praw autorskich i pokrewnych, poprawiając pewność prawną (prawa), a zarazem zapewniając wysoki poziom ochrony własności intelektualnej, sprzyjają poważnym inwestycjom w twórcze i nowatorskie działania, a w szczególności w infrastrukturę sieci, i prowadzą do wzrostu i większej konkurencyjności przemysłu europejskiego, i to zarówno w obszarze dostarczenia treści, jak i technologii informatycznych, a w bardziej ogólny sposób – w wielu obszarach przemysłu i kultury (…).”
Celem zatem ujednolicenia prawa autorskiego na terenie Unii Europejskiej, zwanej dalej UE, na Polsce ciąży wymóg implementacji prawa unijnego do prawa krajowego[14]. Pod pojęciem implementacji rozumie się proces związany ze skutecznym wprowadzaniem, wykonaniem aktu prawnego. Obejmuje oprócz ustanowienia norm prawnych podjęcie działań formalnych i praktycznych (powołanie odpowiednich instytucji i organów, które to skutecznie będą mogły egzekwować dane prawo, przyznanie im budżetu, zapewnienie wsparcia sądom krajowym, odpowiednie szkolenia pracowników administracji itp.). Państwa członkowskie UE w ramach implementacji unijnego aktu prawnego mają obowiązek w wyznaczonym terminie uchwalić krajowe akty normatywne mające wiążący charakter.[15] Najczęściej dotyczy to dyrektyw unijnych, a szczególne znaczenie mają dyrektywy regulujące m.in. konkretne zagadnienie z prawa autorskiego. W wyniku ich wdrażania, a także: rozporządzeń unijnych, ogólnych zasad prawa wspólnotowego, jak i orzecznictwa TSUE dochodzi do harmonizacji krajowych ustaw autorskich z prawem unijnym. Harmonizacja ta może być dokonywana poprzez zmianę przepisów krajowych, jak i w drodze orzecznictwa sądowego.
Zatem z chwilą wstąpienia Polski do UE wdrożenie m.in. dyrektyw UE jest naszym zobowiązaniem, co Polska sukcesywnie czyni, gdyż obecnie polskie prawo autorskie jest w znacznej mierze zharmonizowane z prawem UE.
 
Linkowanie w orzecznictwie polskich sądów
Orzeczenia TSUE wpłynęły na kwestię rozumienia udostępniania hiperlinków przez polskie sądy. I tak, np. Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z 7 maja 2014 r., sygn. I ACa 1663/13, w sprawie zamieszczenia na portalu społecznościowym (na publicznym profilu jednego z kandydatów do Sejmu) linku do klipu zawierającego piosenkę współautorstwa powoda wykorzystaną w tym filmie bez jego zgody rozstrzygnął, czy osoba, która zamieściła link do utworu naruszającego prawa autorskie może odpowiadać za naruszenie tych praw, czy nie. Uznał, że nie można przyjąć, że doszło do naruszenia autorskich praw majątkowych powoda, bowiem pozwany korzystał z utworu audiowizualnego nieznanego autora, który umieszczony został wcześniej w Internecie. Zdaniem sądu dla przyjęcia naruszenia nie ma znaczenia to, czy były to linki do stron głównych, czy do podstron (deep link), bowiem za istotny uznał sam efekt użycia linku.[16]
Kolejnym orzeczeniem sądu polskiego rozpatrującym kwestię dozwolonego linkowania jest orzeczenie Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z 11 kwietnia 2014 r.[17], zgodnie z którym zamieszczenie na stronie internetowej linku odsyłającego do innej strony internetowej, której właścicielem jest inny podmiot, zawierającej notatkę biograficzną o powodzie, nie daje podstaw do pociągnięcia do odpowiedzialności za naruszenie dóbr osobistych właściciela portalu, który zamieścił hiperlink, gdyż zdaniem sądu nie prowadzi to do udostępnienia utworu nowej publiczności i nie stanowi czynności rozpowszechniania informacji. Z uzasadnienia wyroku wynika, iż w niniejszej sprawie rozważanie odpowiedzialności pozwanej za naruszenie dóbr osobistych powoda poprzez ujawnienie noty biograficznej jest bezprzedmiotowe, z uwagi na to, że pozwana nie rozpowszechniała żadnych informacji na temat powoda. Link ten zawierał bowiem odesłanie do ogólnej strony (…), która to strona sama w sobie nie zawierała żadnych szczegółowych informacji, w tym informacji dotyczących powoda. Dopiero skorzystanie z wyszukiwarki na stronie (…) umożliwiało uzyskanie informacji na temat powoda, które, abstrahując od powyższego, nie naruszały jego dóbr osobistych. Ponadto strona pozwana nie miała wpływu na treść notatki i tym samym zdaniem sądu nie może być mowy o odpowiedzialności pozwanego za naruszenie dóbr osobistych powoda. Odpowiedzialności tej nie można bowiem łączyć z zamieszczeniem na stronie portalu internetowego strony pozwanej odesłania (linku) do witryny, na której nie znajdowały się bezpośrednio dane dotyczące powoda. W orzeczeniu tym sąd polski wprost oparł się na orzeczeniu TSUE wydanym w sprawie C-466/12 (Svensson), mimo że sprawa dotyczyła ochrony dóbr osobistych, a nie praw autorskich.
Jak wynika z powyższego, w prawie polskim dozwolone jest linkowanie do strony internetowej, na której wcześniej został zamieszczony legalnie utwór. Nie jest natomiast dozwolone linkowanie, gdy za pośrednictwem odesłania następuje otwarcie strony internetowej, na której dochodzi do naruszeń autorskich praw majątkowych. W takiej sytuacji do naruszenia autorskich praw majątkowych dochodzi nie tylko po stronie abonenta strony internetowej, do której następuje odesłanie, ale również po stronie abonenta strony, na której link jest zamieszczony. Użytkownik Internetu linkujący do takiej strony pośrednio narusza prawo autorskie w postaci pomocnictwa (art. 422 k.c.).[18]
Z kolei jeśli chodzi o struktury odesłań występujących wewnątrz strony, jak i pomiędzy różnymi stronami, uważa się, że nie posiadają one cech oryginalnych, twórczych i tym samym nie stanowią przedmiotu ochrony w świetle przepisów prawa autorskiego.[19]
Stosowana więc technika linkowania (link, deep link, embedded link) nie ma decydującego znaczenia dla dokonywanej oceny prawnej, bowiem aktualne orzeczenia TSUE i sądów polskich wskazują, iż istotny jest efekt użycia linku, a nie jego rodzaj.[20]
 
 
„Podatek” od linkowania
Jak ważna jest kwestia linkowania, potwierdza również zamiar wprowadzenia przez organy UE, przy okazji prac nad reformą prawa autorskiego w 2015 r., „podatku od linków”. Opłatę tę miały płacić wyszukiwarki, tj. Google, wydawcom gazet za wykorzystanie ich tekstów. Taką opłatę wprowadzono np. w Niemczech i Hiszpanii. W Niemczech nałożono ją na wyszukiwarki, które były zobowiązane do odprowadzania opłat licencyjnych za wykorzystanie fragmentów tekstów dłuższych niż „pojedyncze słowa lub krótkie fragmenty”. Jaka była odpowiedź Google? W Niemczech Google ograniczył widoczność tekstów z gazet w wyszukiwarce, w Hiszpanii zamknął usługę Google News. Wydawcy oczywiście nie byli zadowoleni z takiego obrotu sprawy.
Wydawałoby się, że nieudane wprowadzenie „podatku” od linkowania w Niemczech i Hiszpanii zniechęci do tego pomysłu, ale nic bardziej mylnego. Co rusz bowiem wraca kwestia wprowadzenia go w całej UE. Zwolennikiem tej koncepcji jest np. Günther Oettinger, komisarz ds. gospodarki cyfrowej i społeczeństwa, który twierdzi, że idea ta sprawdzi się, jeśli „podatek od linków” będzie wprowadzony od razu w całej UE. Skoro bowiem, jego zdaniem, Google bierze własność intelektualną z UE i wykorzystuje ją, to UE może chronić tę własność i żądać za nią opłat. 
Należy podkreślić, iż próby wprowadzania „podatku od linków” zostały już raz podjęte w Parlamencie Europejskim w czasie prac nad tzw. raportem Redy. Ostatecznie ta koncepcja została odrzucona. Pod koniec 2015 r. ruszyła na dobre unijna reforma praw autorskich i wówczas autorka ww. raportu europosłanka Julia Reda zwracała uwagę na to, że Komisja Europejska powinna zdecydowanie opowiedzieć się przeciwko „podatkowi od linków”, gdyż nie naprawisz złej idei poprzez jej szersze wdrożenie. Obecnie Komisja „podatku od linków” nie wprowadza, ale wydaje się otwarta na dyskusję na ten temat. Pomysł ten ma swoich zwolenników wśród europosłów, więc wszystko wskazuje na to, że będzie on co jakiś czas wracał.[21]
Roszczenia twórcy w przypadku naruszenia autorskich praw majątkowych i osobistych
Jeśli natomiast chodzi o roszczenia związane z naruszeniem praw autorskich twórcy poprzez niedozwolone linkowanie, przysługują one twórcy dzieła albo jego następcy prawnemu. Naruszenie tych praw podlega odpowiedzialności cywilnej określonej w Prawie Autorskim[22] oraz kodeksie cywilnym i odpowiedzialności karnej zagrożonej karą grzywny, pozbawienia i ograniczenia wolności. Te dwa rodzaje odpowiedzialności są od siebie niezależne i rozpatrywane przez dwa różne sądy: cywilny i karny. Decyzję w zakresie zastosowania środków ochrony podejmuje każdorazowo pokrzywdzony.
Jakie zatem roszczenia przysługują uprawnionemu w przypadku naruszenia jego praw autorskich majątkowych i osobistych?
Artykuł 79 Prawo Autorskie stanowi podstawę odpowiedzialności osoby, która naruszyła prawo majątkowe przez korzystanie z utworu lub podejmującą działania mające za przedmiot utwór w zakresie objętym wyłącznością twórcy, nie mając przy tym do tego podstawy prawnej. Przepis ten określa więc roszczenia przysługujące uprawnionemu w przypadku naruszenia jego autorskich praw majątkowych, zgodnie z którym osoba ta może żądać: zaniechania naruszania; usunięcia skutków naruszenia, a także naprawienia wyrządzonej szkody i wydania uzyskanych przez naruszyciela korzyści. Ponadto sąd może nakazać osobie, która naruszyła autorskie prawa majątkowe, na jej wniosek i za zgodą uprawnionego, w przypadku gdy naruszenie jest niezawinione, zapłatę stosownej sumy pieniężnej na rzecz uprawnionego, jeżeli zaniechanie naruszania lub usunięcie skutków naruszenia byłoby dla osoby naruszającej niewspółmiernie dotkliwe. Zgodnie z wyrokiem Sądu Najwyższego[23]„różnorodność roszczeń, przyjętych dla ochrony interesów majątkowych twórcy, jest przejawem dążenia do ich najpełniejszego zabezpieczenia. (…) Stosowanie zatem przepisów obejmujących te środki powinno uwzględniać założenie ich wprowadzenia, którym jest przyznanie ochrony efektywnej, proporcjonalnej do naruszenia, dającej właściwą rekompensatę uprawnionemu oraz spełniającej funkcje prewencyjne”.
W przypadku natomiast naruszenia autorskich praw osobistych twórca na podstawie art. 78 Prawo Autorskie może żądać zaniechania tego działania, a w stosunku do osoby, która dopuściła się naruszenia, aby dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków oraz złożyła publiczne oświadczenie o odpowiedniej treści i formie. Jeżeli naruszenie było zawinione, sąd może przyznać twórcy odpowiednią sumę pieniężną tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę lub – na żądanie twórcy – zobowiązać sprawcę, aby uiścił odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez twórcę cel społeczny. Przepis ten wskazuje również podmioty uprawnione do wystąpienia z powództwem w celu ich ochrony oraz do ich wykonywania po jego śmierci. Do tych osób zalicza się: małżonka, a w przypadku jego braku kolejno: zstępnych, rodziców, rodzeństwo i zstępnych rodzeństwa. Ponadto, jeżeli twórca nie wyraził innej woli, z powództwem o ochronę praw osobistych zmarłego może również wystąpić stowarzyszenie twórców właściwe ze względu na rodzaj jego twórczości lub organizacja zbiorowego zarządzania prawami autorskimi lub prawami pokrewnymi, która zarządzała prawami autorskimi zmarłego twórcy.
Regulacja zawarta w art. 78 Prawo Autorskie występuje w związku z art. 23 i 24 k.c.[24], co oznacza, iż środki ochrony przewidziane w tych przepisach mogą być stosowane łącznie lub alternatywnie. Sąd Najwyższy stwierdził bowiem, iż art. 23 i 24 k.c. odnosi się również do autorskich praw osobistych.[25]
 
Podsumowanie
Zamieszczanie przez użytkowników Internetu na stronach odesłań (linków) do utworu udostępnionego legalnie w Internecie jest w Polsce dozwolone i nie narusza prawa autorskiego twórcy. Odmienne bowiem stanowisko sparaliżowałoby Internet ze względu na obawę linkujących przed związanymi z tym konsekwencjami prawnymi. Internet ma bowiem szczególne znaczenia dla wolności wypowiedzi i informacji, a hiperłącza przyczyniają się do prawidłowego jego funkcjonowania oraz wymiany opinii i informacji (wyrok TSUE w sprawie C-160/15). Zapewnienie legalności linkowania przyczynia się do rozwoju Internetu, gdyż linkowanie jest ważnym jego elementem i trzeba ostrożnie podchodzić do pomysłów, które mogłyby ograniczyć jego wolność. 
 
Magdalena Kupczyk-Czerniawska
radca prawny w Kancelarii Radcy Prawnego Magdalena Kupczyk-Czerniawska
OIRP w Warszawie

[1] M. Kowalczuk-Szymańska, O. Sztejnert-Roszak, Naruszenie praw autorskich w Internecie. Aspekty prawne i procedury dochodzenia roszczeń, Wydawnictwo Difin, Warszawa 2011.
[2] https://pl.wikipedia.org/wiki/World_Wide_Web.
[3] https://pl.wikipedia.org/wiki/Uniform_Resource_Locator.
[4] https://www.saos.org.pl/judgments/213407.
[5] Artykuł 116 Prawo Autorskie [Bezprawne rozpowszechnianie]: 1. Kto bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom rozpowszechnia cudzy utwór w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, artystyczne wykonanie, fonogram, wideogram lub nadanie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w ust. 1 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
[6] https://www.saos.org.pl/judgments/213407.
[7] Artykuł 23 Prawo Autorskie [Użytek osobisty]: 1. Bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego. Przepis ten nie upoważnia do budowania według cudzego utworu architektonicznego i architektoniczno-urbanistycznego oraz do korzystania z elektronicznych baz danych spełniających cechy utworu, chyba że dotyczy to własnego użytku naukowego niezwiązanego z celem zarobkowym.
2. Zakres własnego użytku osobistego obejmuje korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego.
[8] Artykuł 422 Prawo Autorskie [Nakłanianie, pomocnictwo, skorzystanie]: Za szkodę odpowiedzialny jest nie tylko ten, kto ją bezpośrednio wyrządził, lecz także ten, kto inną osobę do wyrządzenia szkody nakłonił albo był jej pomocny, jak również ten, kto świadomie skorzystał z wyrządzonej drugiemu szkody.
[9] http://wpwi.pl/.
[10] Wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE z 13.02.2014 r. w sprawie Nils Svensson, Sten Sjoren, Madelaine Sahlman, Pia Gadd v. Retriever Sverige AB, C-466/12, www.curia.eu.
[11] Art. 3 dyrektywy: 1. Państwa Członkowskie powinny zapewnić autorom wyłączne prawo do zezwalania lub zabraniania na jakiekolwiek publiczne udostępnianie ich utworów, drogą przewodową lub bezprzewodową, włączając podawanie do publicznej wiadomości ich utworów w taki sposób, że osoby postronne mają do nich dostęp w  wybranym przez siebie miejscu i czasie.
[12] Opinia Rzecznika Generalnego TSUE z 7.04.2016 r. w sprawie GS Media BV przeciwko Sanoma Media Netherlands BV, Playboy Enterprises International Inc., Britt Geertruida Dekker, C-160/15, www.curia.eu.
[13] Dyrektywa 2001/29/WE Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiej z 22.05.2001 r. w sprawie harmonizacji niektórych aspektów praw autorskich i pokrewnych w społeczeństwie informacyjnym (Dz.Urz. UE.L Nr 167, s. 10).
[14] Ogłoszenie Prezesa Rady Ministrów z 11.05.2004 r. w sprawie stosowania prawa Unii Europejskiej (M.P. 2004 nr 20 poz.359).
[15] http://uniaeuropejska.org/implementacja-a-transpozycja/.
[16] https://sings.pl/.
[17] Wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z 11.04.2014 r., I ACA 7/14, Legalis.
[18] Artykuł 422 k.c.: Za szkodę odpowiedzialny jest nie tylko ten, kto ją bezpośrednio wyrządził, lecz także ten, kto inną osobę do wyrządzenia szkody nakłonił albo był jej pomocny, jak również ten, kto świadomie skorzystał z wyrządzonej drugiemu szkody.
[19] M. Kowalczuk-Szymańska, O. Sztejnert-Roszak, Naruszenie praw autorskich w Internecie. Aspekty prawne i procedury dochodzenia roszczeń, Wydawnictwo Difin, Warszawa 2011.
[20] J. Barta, R. Markiewicz, Prawo autorskie, Wolters Kluwer SA, Warszawa 2016.
[21] http://di.com.pl/linkowanie-do-tresci-tylko-za-zgoda-autora-ten-pomysl-wraca-i-wraca-awi-54334.
[22] Ustawa z 4.02.1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (tekst jedn.: Dz.U. z 2016 r. poz. 666).
[23] Wyrok SN z 15.06.2011 r. (sygn. V CSK 373/10, Legalis).
[24] Ustawa z dnia 23.04.1964 r.–Kodeks cywilny (Dz.U. Nr 16, poz. 93 ze zm.).
[25] Wyrok SN z 3.09.1998 r., sygn. I CKN 818/98.

Prawo i praktyka

Przygody Radcy Antoniego

Odwiedź także

Nasze inicjatywy